Aneksy z wykonawcami dróg będą podpisane do końca sierpnia

fot. GDDKiA
W połowie lipca ma ruszyć podpisywanie aneksów związanych ze zwiększeniem limitu waloryzacji w umowach na budowę dróg. Nowa waloryzacja ma objąć także wykonawców, którzy złożyli oferty w 2021 roku i oczekują na podpisanie umowy lub wybór oferty.
Chodzi o zmiany zapowiedziane wiosną tego roku w odpowiedzi na trudną sytuację w branży budowlanej związanej m.in. z wojną na Ukrainie. 24 maja rząd oficjalnie potwierdził, że limit finansowy Programu Budowy Dróg Krajowych zostanie zwiększony o 2,6 mld zł, a Program budowy 100 obwodnic o 115 mln zł. Dodatkowe środki mają być przeznaczone na zwiększenie limitu waloryzacji w kontraktach drogowych do 10 proc.
Taki limit został już wprawdzie ustalony dla kontraktów zawieranych od początku bieżącego roku, decyzja ta ma jednak znaczenie dla tych kontraktów, które były zawarte wcześniej i miały niższy limit (od stycznia 2019 r. było to 5 proc., a zmiana była oparta na tzw. koszyku waloryzacyjnym) lub nawet nie miały go wcale.
Jak wynika z informacji przekazanych przez GDDKiA w grę wchodzi aneksowanie ponad 130 umów. Obecnie trwają prace nad ostateczną treścią aneksów, a zawieranie pierw-szych z nich planowane jest około połowy lipca. Proces podpisywania dodatkowych uzgodnień z wykonawcami ma się zakończyć do końca sierpnia.
Z wcześniejszych nieoficjalnych informacji wynikało, że 10 proc. limit waloryzacji ma dotyczyć tych wydatków, które zostały poniesione po 24 lutego lub będą dopiero poniesione.
Co ważne, podniesienie limitu waloryzacji będzie miało zastosowanie również do tych wykonawców, którzy złożyli oferty w 2021 roku i nadal oczekują na wybór najkorzystniejszej oferty lub na podpisanie umowy.
Te ostatnie przypadki wiązały się z największymi wątpliwościami prawnymi – zauważa Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Przepisy bowiem mówią o zmianie umowy, a w tym przypadku mamy umowę niezawartą. – Wykładnia Urzędu Zamówień Publicznych poszła w tę stronę, że można dokonać waloryzacji ceny zawartej w ofercie w odniesieniu do umowy jeszcze nie zawartej – powiedział w rozmowie z portalem RynekInfrastruktury.pl Jan Styliński. Oznacza to, że już w momencie zawierania umowy cena będzie zmieniona. W tym przypadku, co oczywiste, 10-procentowa waloryzacja powinna objąć wszystkie planowane wydatki, tj. całą wartość oferty.
Wykonawcy, którzy złożyli swoje oferty przed rozpoczęciem wojny przez Rosję, znaleźli się w podobnym kłopocie jak ci, którzy podpisali umowy wcześniej. Robione wcześniej kalkulacje niemal z dnia na dzień stały się nieaktualne. Z tego powodu z podpisania umowy na budowę drogi ekspresowej S10 na wysokości Torunia wycofało się konsorcjum NDI. Z kolei największy polski wykonawca budowlany – Budimex poinformował o wycofaniu się z zawarcia umów wartych 3 mld zł. W tym przypadku chodziło o umowy różnych wykonawców, nie tylko GDDKiA.
Jan Styliński ocenia, że to rozwiązanie, które zapowiedział wdrożyć inwestor drogowy ma znaczenie systemowe. – Umowy o zamówienie publiczne nie kończą się na kontraktach drogowych, ani na tych, które podlegają resortowi infrastruktury. Wielu zamawiających, zwłaszcza samorządowych, w tym zarządów dróg wojewódzkich, patrzy na to, co robi Generalna Dyrekcja. Nawet jeśli nie przenoszą tych rozwiązań jeden do jednego, to w jakiejś mierze się nimi inspirują – mówi prezes PZPB. Dlatego liczy, że rozwiązania zastosowane przez GDDKiA zadziałają na zasadzie lokomotywy, która pociągnie za sobą zmiany u innych zamawiających publicznych.
– Liczymy, że problem kontraktów samorządowych też będzie łatwiejszy do rozwiązania, jeśli będzie przykład z góry – stwierdza Jan Styliński podkreślając, że chodzi o pokazanie, że umowy można zmienić, zwaloryzować i zwiększyć limit także w kontraktach jeszcze nie zawartych.
Przypomnijmy, zachęty dla inwestorów publicznych w zakresie bardziej elastycznego podchodzenia do umów zapowiedziało także Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
Taki limit został już wprawdzie ustalony dla kontraktów zawieranych od początku bieżącego roku, decyzja ta ma jednak znaczenie dla tych kontraktów, które były zawarte wcześniej i miały niższy limit (od stycznia 2019 r. było to 5 proc., a zmiana była oparta na tzw. koszyku waloryzacyjnym) lub nawet nie miały go wcale.
Jak wynika z informacji przekazanych przez GDDKiA w grę wchodzi aneksowanie ponad 130 umów. Obecnie trwają prace nad ostateczną treścią aneksów, a zawieranie pierw-szych z nich planowane jest około połowy lipca. Proces podpisywania dodatkowych uzgodnień z wykonawcami ma się zakończyć do końca sierpnia.
Z wcześniejszych nieoficjalnych informacji wynikało, że 10 proc. limit waloryzacji ma dotyczyć tych wydatków, które zostały poniesione po 24 lutego lub będą dopiero poniesione.
Co ważne, podniesienie limitu waloryzacji będzie miało zastosowanie również do tych wykonawców, którzy złożyli oferty w 2021 roku i nadal oczekują na wybór najkorzystniejszej oferty lub na podpisanie umowy.
Te ostatnie przypadki wiązały się z największymi wątpliwościami prawnymi – zauważa Jan Styliński, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Przepisy bowiem mówią o zmianie umowy, a w tym przypadku mamy umowę niezawartą. – Wykładnia Urzędu Zamówień Publicznych poszła w tę stronę, że można dokonać waloryzacji ceny zawartej w ofercie w odniesieniu do umowy jeszcze nie zawartej – powiedział w rozmowie z portalem RynekInfrastruktury.pl Jan Styliński. Oznacza to, że już w momencie zawierania umowy cena będzie zmieniona. W tym przypadku, co oczywiste, 10-procentowa waloryzacja powinna objąć wszystkie planowane wydatki, tj. całą wartość oferty.
Wykonawcy, którzy złożyli swoje oferty przed rozpoczęciem wojny przez Rosję, znaleźli się w podobnym kłopocie jak ci, którzy podpisali umowy wcześniej. Robione wcześniej kalkulacje niemal z dnia na dzień stały się nieaktualne. Z tego powodu z podpisania umowy na budowę drogi ekspresowej S10 na wysokości Torunia wycofało się konsorcjum NDI. Z kolei największy polski wykonawca budowlany – Budimex poinformował o wycofaniu się z zawarcia umów wartych 3 mld zł. W tym przypadku chodziło o umowy różnych wykonawców, nie tylko GDDKiA.
Jan Styliński ocenia, że to rozwiązanie, które zapowiedział wdrożyć inwestor drogowy ma znaczenie systemowe. – Umowy o zamówienie publiczne nie kończą się na kontraktach drogowych, ani na tych, które podlegają resortowi infrastruktury. Wielu zamawiających, zwłaszcza samorządowych, w tym zarządów dróg wojewódzkich, patrzy na to, co robi Generalna Dyrekcja. Nawet jeśli nie przenoszą tych rozwiązań jeden do jednego, to w jakiejś mierze się nimi inspirują – mówi prezes PZPB. Dlatego liczy, że rozwiązania zastosowane przez GDDKiA zadziałają na zasadzie lokomotywy, która pociągnie za sobą zmiany u innych zamawiających publicznych.
– Liczymy, że problem kontraktów samorządowych też będzie łatwiejszy do rozwiązania, jeśli będzie przykład z góry – stwierdza Jan Styliński podkreślając, że chodzi o pokazanie, że umowy można zmienić, zwaloryzować i zwiększyć limit także w kontraktach jeszcze nie zawartych.
Przypomnijmy, zachęty dla inwestorów publicznych w zakresie bardziej elastycznego podchodzenia do umów zapowiedziało także Ministerstwo Rozwoju i Technologii.
Komentarze:
Zobacz też

Najnowsze wiadomości

Polecane wiadomości

Praca

Komentarze

Fotorelacje

Bądź na bieżąco:
© 2016 ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by PresstoCMS | Kontakt Pełna wersja strony |