Polityka Energetyczna Polski przyjęta. Nie ma w niej kolei






Rada Ministrów zatwierdziła „Politykę energetyczną Polski do 2040 roku”. W dokumencie kwestie transportowe zajmują w niej marginalną rolę, a kolej pominięto w ogóle. Ministerstwo Klimatu i Środowiska twierdzi, że nie chce dublować istniejącej już Strategii Zrównoważonego Transportu.
Wczoraj (2 lutego) rząd przyjął „Politykę energetyczną Polski do 2040 r.”, 12 lat od ustanowienia poprzedniej. - Przed nami wyzwanie, jakim będzie zbudowanie nowego systemu energetycznego w najbliższych dwóch dekadach. To z jednej strony nadanie dynamiki dążeniu ku nisko- i zeroemisyjnej transformacji polskiej gospodarki, ale też konieczność zapewnienia bezpieczeństwa energetycznego” – podkreślił minister klimatu i środowiska Michał Kurtyka cytowany w komunikacie.
Choć wersja pisemna dokumentu zostanie dopiero opublikowana w Dzienniku Ustaw, jego treść znamy już dość dobrze - zarówno z wcześniejszych zapowiedzi, jak i opublikowanych wczoraj podsumowań. Abstrahując od niefrasobliwego podejścia do podstawowych pojęć, w wyniku czego działania takie jak rozwój infrastruktury zapisano jako cele, pada w nim wiele ważnych deklaracji. Oprócz wdrożenia energetyki jądrowej, można do nich zaliczyć rozwój odnawialnych źródeł energii, elektromobilności czy wodoru.
Konkretne cele
Warto podsumować zapisane liczbowo niektóre cele dokumentu, np:
W dalszych zapisach czytamy, że udział energii odnawialnej w transporcie ma być niższy niż średnio w gospodarce - zaledwie 14% w transporcie (jak napisano, “z dużym wkładem elektromobilności”). Do tego jako jedno z działań nakierowanych na poprawę jakości powietrza zapisano rozwój transportu niskoemisyjnego, “w szczególności dążenie do zeroemisyjnej komunikacji publicznej do 2030 r. w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców”. Na te działania już teraz przeznaczane są duże środki, jednak realizacja tego celu raczej nie przyniesie żadnych konkretnych efektów; np. według badań krakowskiej AGH, transport publiczny odpowiada jedynie za 2,2% całkowitej emisji zanieczyszczeń do powietrza. Z kolei za aż 65 -70 % emisji odpowiadają samochody osobowe, co oznacza że konieczne jest ograniczanie transportu indywidualnego na rzecz zbiorowego - jednak o tym polityka już nie wspomina. Mało tego - prawdopodobnie lepszy "efekt ekologiczny" można uzyskać, poprawiając ofertę transportu publicznego i zachęcając do skorzystania z niego kolejne osoby, niż wydając pieniądze na kolejne elektrobusy (nie mówiąc już o CNG, który zdaniem wielu komentatorów nie powinien być uznawany za paliwo alternatywne).
To jednak nie jedyny problem, bo najczystszy i najbardziej efektywny (poza rzecznym) sektor transport, jakim jest kolej, nie został wspomniany wcale - a przecież wzrost jego wykorzystania zamiast transportu drogowego jest absolutnie konieczny do osiągniecia celów klimatycznych. Co więcej, kolej sama stoi przed wyzwaniem zmiany źródeł pozyskiwania energii (co kolejarze dostrzegli, przygotowując program Zielona Kolej w ramach CEEK). W strategii słusznie ujęto mariaż elektromobilności w transporcie samochodowym z energetyką - choć jest to nowe zjawisko. Brakuje jednak analogicznego odniesienia do styku kolei i energetyki, i to mimo tego że związki te są przecież dużo lepiej zakorzenione.
Czy Polityka Energetyczna, która jak twierdzi ministerstwo, ma być kompasem do transformacji gospodarki na zeroemisyjną, nie powinna w większym stopniu obejmować tych kwestii? - Kolej, m.in. ze względu na fakt, iż jest to transport niskoemisyjny, jest ważnym elementem w polityce transportowej Polski i niewątpliwie będzie pomocna w realizacji transformacji niskoemisyjnej - poinformowało nas Ministerstwo Klimatu i Środowiska w grudniu, gdy pytaliśmy o tą kwestię na podstawie przedstawionych do konsultacji projektów. Przedstawiciele ministerstwa podkreślili, że dokument “dotyczy zmian w sektorze paliwowo-energetycznym i nie jest dokumentem strategicznym określającym kierunki rozwoju wszystkich sektorów, w tym transportu” dodając, że cele i środki działań w transporcie są ujęte w Strategii Zrównoważonego Transportu do 2030 roku przyjętej w 2019 r.
Zdaniem MKiŚ Polityka Energetyczna nie powinna “powielać i minimalizować” treści z innych dokumentów, do których się odnosi. - Nadmiarowe powtarzanie informacji wpływałaby na nieczytelność PEP 2040 i jego nadmierną objętość - twierdzi ministerstwa stwierdzając, że rozwój transportu szynowego, oprócz wpływu na ograniczenie emisji zanieczyszczeń i gazów cieplarnianych, może wpłynąć na wyhamowanie wzrostu popytu na ropę naftową i generować zmiany w strukturze zużycia energii pierwotnej. - Polityka energetyczna jest w tym przypadku odbiorcą założeń strategii transportowej - podsumowali przedstawiciele Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Z jednej strony, argument o dublowaniu zapisów brzmi logicznie. Mimo to jednak, w PEP 2040 znalazły się przecież samochody osobowe i autobusy, a nie ma w niej kolei i tramwajów. Miejmy nadzieję, że nie wpłynie to na udział tego sektora w podziale zachęt i środków w dążeniu do zero emisyjności polskiej gospodarki.
Choć wersja pisemna dokumentu zostanie dopiero opublikowana w Dzienniku Ustaw, jego treść znamy już dość dobrze - zarówno z wcześniejszych zapowiedzi, jak i opublikowanych wczoraj podsumowań. Abstrahując od niefrasobliwego podejścia do podstawowych pojęć, w wyniku czego działania takie jak rozwój infrastruktury zapisano jako cele, pada w nim wiele ważnych deklaracji. Oprócz wdrożenia energetyki jądrowej, można do nich zaliczyć rozwój odnawialnych źródeł energii, elektromobilności czy wodoru.
Konkretne cele
Warto podsumować zapisane liczbowo niektóre cele dokumentu, np:
- Wzrost do 2030 r. udziału OZE w końcowym zużyciu energii do co najmniej 23% z konkretnymi celami mocy zainstalowanej w fotowoltaice (5,9 GW) i energetyce wiatrowej (5-7 GW),
- Spadek udziału węgla w wytwarzaniu energii elektrycznej do 56%
- Uruchomienie w 2033 roku pierwszego bloku elektrowni jądrowej o mocy ok. 1-1,6 GW.
- Redukcja do 2030 r. emisji gazów cieplarnianych o ok. 30%, ale w stosunku do 1990 roku..
- technologie magazynowania energii
- inteligentne opomiarowanie i systemy zarządzania energią
- elektromobilność i paliwa alternatywne
- technologie wodorowe
W dalszych zapisach czytamy, że udział energii odnawialnej w transporcie ma być niższy niż średnio w gospodarce - zaledwie 14% w transporcie (jak napisano, “z dużym wkładem elektromobilności”). Do tego jako jedno z działań nakierowanych na poprawę jakości powietrza zapisano rozwój transportu niskoemisyjnego, “w szczególności dążenie do zeroemisyjnej komunikacji publicznej do 2030 r. w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców”. Na te działania już teraz przeznaczane są duże środki, jednak realizacja tego celu raczej nie przyniesie żadnych konkretnych efektów; np. według badań krakowskiej AGH, transport publiczny odpowiada jedynie za 2,2% całkowitej emisji zanieczyszczeń do powietrza. Z kolei za aż 65 -70 % emisji odpowiadają samochody osobowe, co oznacza że konieczne jest ograniczanie transportu indywidualnego na rzecz zbiorowego - jednak o tym polityka już nie wspomina. Mało tego - prawdopodobnie lepszy "efekt ekologiczny" można uzyskać, poprawiając ofertę transportu publicznego i zachęcając do skorzystania z niego kolejne osoby, niż wydając pieniądze na kolejne elektrobusy (nie mówiąc już o CNG, który zdaniem wielu komentatorów nie powinien być uznawany za paliwo alternatywne).
To jednak nie jedyny problem, bo najczystszy i najbardziej efektywny (poza rzecznym) sektor transport, jakim jest kolej, nie został wspomniany wcale - a przecież wzrost jego wykorzystania zamiast transportu drogowego jest absolutnie konieczny do osiągniecia celów klimatycznych. Co więcej, kolej sama stoi przed wyzwaniem zmiany źródeł pozyskiwania energii (co kolejarze dostrzegli, przygotowując program Zielona Kolej w ramach CEEK). W strategii słusznie ujęto mariaż elektromobilności w transporcie samochodowym z energetyką - choć jest to nowe zjawisko. Brakuje jednak analogicznego odniesienia do styku kolei i energetyki, i to mimo tego że związki te są przecież dużo lepiej zakorzenione.
Czy Polityka Energetyczna, która jak twierdzi ministerstwo, ma być kompasem do transformacji gospodarki na zeroemisyjną, nie powinna w większym stopniu obejmować tych kwestii? - Kolej, m.in. ze względu na fakt, iż jest to transport niskoemisyjny, jest ważnym elementem w polityce transportowej Polski i niewątpliwie będzie pomocna w realizacji transformacji niskoemisyjnej - poinformowało nas Ministerstwo Klimatu i Środowiska w grudniu, gdy pytaliśmy o tą kwestię na podstawie przedstawionych do konsultacji projektów. Przedstawiciele ministerstwa podkreślili, że dokument “dotyczy zmian w sektorze paliwowo-energetycznym i nie jest dokumentem strategicznym określającym kierunki rozwoju wszystkich sektorów, w tym transportu” dodając, że cele i środki działań w transporcie są ujęte w Strategii Zrównoważonego Transportu do 2030 roku przyjętej w 2019 r.
Zdaniem MKiŚ Polityka Energetyczna nie powinna “powielać i minimalizować” treści z innych dokumentów, do których się odnosi. - Nadmiarowe powtarzanie informacji wpływałaby na nieczytelność PEP 2040 i jego nadmierną objętość - twierdzi ministerstwa stwierdzając, że rozwój transportu szynowego, oprócz wpływu na ograniczenie emisji zanieczyszczeń i gazów cieplarnianych, może wpłynąć na wyhamowanie wzrostu popytu na ropę naftową i generować zmiany w strukturze zużycia energii pierwotnej. - Polityka energetyczna jest w tym przypadku odbiorcą założeń strategii transportowej - podsumowali przedstawiciele Ministerstwa Klimatu i Środowiska.
Z jednej strony, argument o dublowaniu zapisów brzmi logicznie. Mimo to jednak, w PEP 2040 znalazły się przecież samochody osobowe i autobusy, a nie ma w niej kolei i tramwajów. Miejmy nadzieję, że nie wpłynie to na udział tego sektora w podziale zachęt i środków w dążeniu do zero emisyjności polskiej gospodarki.
Komentarze:
#Wodór w transporcie

Zobacz też

Najnowsze wiadomości

Polecane wiadomości

Praca

Komentarze

Fotorelacje

Bądź na bieżąco:
© 2016 ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by PresstoCMS | Kontakt Pełna wersja strony |