Wracamy do technologicznej „monokultury” na drogach?

fot. Pixabay
Od około dwóch lat Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie wskazuje w jakiej technologii – bitumicznej czy cementowej – ma być wykonana nawierzchnia nowo budowanych dróg. Ta decyzja jest pozostawiona wykonawcom, a ci wybierają technologię bitumiczną. – Powrót do monokultury nie jest dobrym pomyłem – mówi prof. Jan Deja ze Stowarzyszenia Producentów Cementu.
Obecnie nawierzchnię betonową ma około 700 km dróg szybkiego ruchu oraz 1000 kilometrów dróg samorządowych. W przypadku dróg samorządowych, decyzje o zastosowanej technologii są podejmowane lokalnie. W przypadku dróg ekspresowych i autostrad do niedawna decyzja o rodzaju nawierzchni zapadała na poziomie inwestora i była uzależniona m.in. od natężenia oraz ciężkości ruchu na konkretnym odcinku. Teraz to się zmieniło.
W przetargach ogłaszanych w ostatnich blisko dwóch latach decyzja o rodzaju nawierzchni jest pozostawiona wykonawcy, który na podstawie własnych doświadczeń i kalkulacji wybiera technologię, w której wykona drogę.
– Są już efekty tego podejścia, praktycznie wszystkie drogi z nowych przetargów będą realizowane w technologii bitumicznej – mówi prof. Jan Deja, dyrektor biura Stowarzyszenia Producentów Cementu.
W jego ocenie, przyjęte u nas podejście jest przeciwieństwem tego, co możemy zaobserwować w innych krajach, jak choćby w Austrii, Niemczech, Belgii czy Stanach Zjednoczonych. – Tam takie decyzje są w rękach administracji i to ona, w oparciu o całkowite koszty życia, decyduje jaka technologia będzie zastosowana – mówi Jan Deja. Spojrzenie wykonawcy może być zupełnie inne. – Obawiam się, że wykonawca drogi będzie zainteresowany szybkim wykonaniem, oddaniem drogi do użytku i zakończeniem procesu, natomiast my po 10 latach możemy się obudzić z drogami, które będą niższej jakości – dodaje.
Zwraca uwagę, że wkrótce czeka nas remont autostrady A2 między Łodzią a Warszawą, a trasa ma ledwo 9 lat. Każdy remont drogi, to z kolei ryzyko zatorów i nerwy kierowców. Zdaniem Jana Deji, na drogi i technologię powinniśmy patrzeć „po gospodarsku”.
– To kryteria techniczne i jakościowe powinny stanowić podstawę decyzji o technologii – w podobnym tonie wypowiada się Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu przypominając. – Wiemy, że są w Polsce odcinki dróg, które są wyjątkowo obciążone, tam dotychczas była zalecana technologia betonowa. Uważam, że GDDKiA, która wydaje publiczne pieniądze powinna zwracać uwagę, by drogi były trwałe i nie ulegały odkształceniu, zwłaszcza tam, gdzie są na to szczególnie narażone – mówi szef SPC.
Przedstawiciele branży cementowej przekonują, że nie dyskusja o technologii nawierzchni nie powinna się sprowadzać do wzajemnego przekonywania co jest lepsze – beton czy asfalt.
– Technologie powinny ze sobą konkurować. Dzięki konkurencji, dzisiaj nawierzchnie bitumiczne są lepsze niż były 20 lat temu i beton też jest lepszy. Powrót do monokultury nie jest dobrym pomysłem – stwierdza Jan Deja. – Beton jest dobrym rozwiązaniem, które należy brać pod uwagę. To jest technicznie i ekonomicznie uzasadnione – podsumowuje.
Wśród dróg w technologii betonowej, które są jeszcze w budowie, można wskazać między innymi autostradę A1 między Tuszynem i Częstochową czy odcinki S61 do granicy z Litwą.
W przetargach ogłaszanych w ostatnich blisko dwóch latach decyzja o rodzaju nawierzchni jest pozostawiona wykonawcy, który na podstawie własnych doświadczeń i kalkulacji wybiera technologię, w której wykona drogę.
– Są już efekty tego podejścia, praktycznie wszystkie drogi z nowych przetargów będą realizowane w technologii bitumicznej – mówi prof. Jan Deja, dyrektor biura Stowarzyszenia Producentów Cementu.
W jego ocenie, przyjęte u nas podejście jest przeciwieństwem tego, co możemy zaobserwować w innych krajach, jak choćby w Austrii, Niemczech, Belgii czy Stanach Zjednoczonych. – Tam takie decyzje są w rękach administracji i to ona, w oparciu o całkowite koszty życia, decyduje jaka technologia będzie zastosowana – mówi Jan Deja. Spojrzenie wykonawcy może być zupełnie inne. – Obawiam się, że wykonawca drogi będzie zainteresowany szybkim wykonaniem, oddaniem drogi do użytku i zakończeniem procesu, natomiast my po 10 latach możemy się obudzić z drogami, które będą niższej jakości – dodaje.
Zwraca uwagę, że wkrótce czeka nas remont autostrady A2 między Łodzią a Warszawą, a trasa ma ledwo 9 lat. Każdy remont drogi, to z kolei ryzyko zatorów i nerwy kierowców. Zdaniem Jana Deji, na drogi i technologię powinniśmy patrzeć „po gospodarsku”.
– To kryteria techniczne i jakościowe powinny stanowić podstawę decyzji o technologii – w podobnym tonie wypowiada się Krzysztof Kieres, przewodniczący Stowarzyszenia Producentów Cementu przypominając. – Wiemy, że są w Polsce odcinki dróg, które są wyjątkowo obciążone, tam dotychczas była zalecana technologia betonowa. Uważam, że GDDKiA, która wydaje publiczne pieniądze powinna zwracać uwagę, by drogi były trwałe i nie ulegały odkształceniu, zwłaszcza tam, gdzie są na to szczególnie narażone – mówi szef SPC.
Przedstawiciele branży cementowej przekonują, że nie dyskusja o technologii nawierzchni nie powinna się sprowadzać do wzajemnego przekonywania co jest lepsze – beton czy asfalt.
– Technologie powinny ze sobą konkurować. Dzięki konkurencji, dzisiaj nawierzchnie bitumiczne są lepsze niż były 20 lat temu i beton też jest lepszy. Powrót do monokultury nie jest dobrym pomysłem – stwierdza Jan Deja. – Beton jest dobrym rozwiązaniem, które należy brać pod uwagę. To jest technicznie i ekonomicznie uzasadnione – podsumowuje.
Wśród dróg w technologii betonowej, które są jeszcze w budowie, można wskazać między innymi autostradę A1 między Tuszynem i Częstochową czy odcinki S61 do granicy z Litwą.
Komentarze:
Polskie drogi w budowie

Zobacz też

Najnowsze wiadomości

Polecane wiadomości

Praca

Komentarze

Fotorelacje

Bądź na bieżąco:
© 2016 ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by PresstoCMS | Kontakt Pełna wersja strony |