Urząd Zamówień Publicznych przygotował projekt nowej ustawy Prawo zamówień publicznych. Okazuje się, że nie rozwiąże on wszystkich palących problemów systemu zamówień publicznych. – Projektowi trzeba poświęcić jeszcze wiele pracy – mówi Rafał Bałdys, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
– Z badań przeprowadzonych przez nas (instytucje do tego powołane własnych nie prowadzą) wynika bowiem jasno, że problemem SYSTEMU zamówień publicznych nie jest sama ustawa, a dokumenty, które według własnego uznania przygotowują sami zamawiający – wyjaśnia wiceprezes PZPB.
Ekspert wylicza, że posiadamy złe wzory umów faworyzujące zamawiającego, a opis przedmiotu zamówienia jest niedokładny – Utożsamianie problemów systemu zamówień publicznych z problemami samej ustawy jest błędem metodycznym, który administracja publiczna powtarza od ponad dziesięciu lat z nieodmiennie tymi samymi skutkami – generując nowe problemy – mówi Rafał Bałdys.
Polski Związek Pracodawców Budownictwa zgłosił prezesowi UZP wiele zastrzeżeń do projektu ustawy. Dotyczą one między innymi okoliczności wykluczania wykonawcy z postępowania, zbyt ogólnych wymagań zamawiającego dotyczących opisu przedmiotu zamówienia, zbyt głębokiej ingerencji zamawiającego w relacje generalnego wykonawcy z podwykonawcami.
– Oczekiwanie, że przyjęcie ustawy prawo zamówień publicznych w tym, czy innym kształcie z pomięciem proponowanych przez nas rozwiązań przyniesie odmianę na rynku zamówień publicznych jest naiwnością – komentuje Rafał Bałdys.
Cały komentarz znajdziesz w Monitorze, a w nim:
- prawdziwe przyczyny problemów z Pzp
- wszystkie uwagi związku dotyczące nowej ustawy
- pozytywne aspekty nowego Pzp