Ministerstwo Środowiska przedstawiło projekt ustawy Prawo wodne. Resort zapewnia, że po wyborach prace nad ustawą będą kontynuowane, jednak zapis nie podoba się przedstawicielom branży hydroenergetycznej. – W przypadku małych elektrowni wodnych, projekt Prawo wodne w ogóle się nie sprawdzi, ma dużo wad – mówi nam Ewa Malicka, wiceprezes Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych.
Echa projektu ustawy Prawo wodne ucichły po odwołaniu ministra środowiska Stanisława
Gawłowskiego, odpowiedzialnego za ten zapis. Jak zapewniała jednak obecna wiceminister resortu, Dorota
Niedziela, po październikowych wyborach prace nad ustawą będą kontynuowane. Zapis Prawo wodne zakłada wprowadzenie opłat od poboru wody dla hydroelektrowni, a także zmianę zakresu kompetencji w zarządzaniu gospodarką wodną.
Taki obrót sprawy nie podoba się jednak przedstawicielom branży hydroenergetycznej, którzy uważają, że wprowadzenie regulacji, wynikających z ustawy, pogorszy jeszcze i tak złą już sytuację hydroenergetyki w Polsce. – Ponosimy wiele opłat. Utrzymujemy stopnie wodne oraz rzeki w zasięgu oddziaływania elektrowni, dlatego tworzenie kolejnych kosztów jest dla nas bezsensowne – podkreśla w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Ewa Malicka, wiceprezes Towarzystwa Rozwoju Małych Elektrowni Wodnych.
Wiceszefowa stowarzyszenia zwraca uwagę, że opłaty za pobór wody to niejedyny problem, z którym musiałyby się mierzyć małe elektrownie wodne po wprowadzeniu ustawy. – Towarzyszy nam obawa, że dwa najważniejsze podmioty (Zarząd Dorzecza Wisły oraz Zarząd Dorzecza Odry – przyp. red.), mające podejmować decyzje w sprawach gospodarki wodnej zahamują inwestycje. To groźba dla nas, że te instytucje mogą utrudniać nam budowę prywatnych elektrowni poprzez nakładanie kolejnych regulacji z dyrektywy.
W ustawie zawarte są również regulacje o udostępnianiu stopni wodnych, będących mieniem Skarbu. W przypadku małych elektrowni wodnych projekt Prawo wodne w ogóle się nie sprawdzi – opowiada Ewa Malicka.
Co powinno ulec zmianie, aby ułatwić energetyce wodnej właściwe funkcjonowanie? Zdaniem wiceprezes TRMEW, w Polsce konieczna jest zmiana podejścia do zarządzania gospodarką wodną. –
Cała gospodarka wodna jest skupiona na stanie wód i ich ochronie, ale zupełnie nie zajmuje się kwestiami rozwoju gospodarczego i wykorzystania potencjału rzek w Polsce czy ochroną rzek przed suszą. Wstrzymywane są możliwości piętrzenia wody, która przecież sprzyja małej retencji – bardzo skutecznej metody ochrony przed suszą. Gdyby była stosowana od lat, zapobiegłaby nie tylko efektom suszy, jakie możemy teraz zaobserwować, ale i umożliwiałby rozwój małej hydroenergetyki – podkreśla Malicka.
– Ważne, żeby zmieniły się priorytety i żeby nie utrudniano nam we wszystkich możliwych aspektach tego funkcjonowania. Pierwsze elektrownie wodne powstawały w latach 80-tych. Nie potrzebujemy specjalnych regulacji i wspomagania, chodzi o to, żeby nie tworzyć nowych barier – dodaje wiceprezes TRMEW.
Zapraszamy na III Kongres Infrastruktury Polskiej, który odbędzie się 8 października 2015 roku w Łodzi. W tym roku wśród poruszanych tematów znajdzie się między innymi rola funduszy prywatnych w budownictwie infrastrukturalnym oraz kwestia relacji między członkami procesu inwestycyjnego.
Więcej informacji o Kongresie znajdziesz tutaj.