Polska wyraziła krytyczne stanowisko w stosunku do propozycji Komisji Europejskiej dotyczącej transportu samochodowego. Chodzi m.in. o zakaz sprzedaży samochodów z silnikiem spalinowym oraz nowe normy emisji spalin.
13 marca 2023 r. minister infrastruktury Andrzej Adamczyk wziął udział w spotkaniu z ministrami ds. transportu Czech, Niemiec i Włoch oraz – w formule zdalnej – Słowacji, Węgier, Rumunii i Portugalii. Podczas spotkania omówiono tematy związane z propozycjami Komisji Europejskiej dotyczącymi zakazu sprzedaży i produkcji samochodów z silnikiem spalinowym od 2035 r. oraz wprowadzenia nowych norm emisji spalin, tzw. EURO7. Polska wyraziła sceptyczne stanowisko wobec planów KE, nazywając je zbyt daleko idącymi i nierealistycznymi – poinformowało Ministerstwo Infrastruktury.
– Nie można dopuścić, aby przepisy unijne doprowadziły do zwiększenia wykluczenia komunikacyjnego w państwach członkowskich. Gdyby przepisy weszły w życie w obecnie proponowanym kształcie, koszty użytkowania samochodów po stronie użytkowników znacząco by wzrosły i mniej osób miałoby możliwość korzystania z samochodów osobowych – powiedział minister A. Adamczyk cytowany w komunikacie.
– Stanowisko Polski zwraca uwagę na możliwe szkodliwe skutki społeczne wprowadzenia przepisów forsowanych przez Komisję Europejską. Te obawy są znacznie bardziej fundamentalne niż tylko odnoszące się do rodzajów paliw dopuszczalnych po 2035 r. – dodał uczestniczący w delegacji wiceminister klimatu i środowiska Adam Guibourgé-Czetwertyński.
Według informacji przekazanej przez resort infrastruktury, uczestnicy spotkania zgodzili się, że propozycja Komisji Europejskiej, która zakłada nałożenie nowych norm emisji spalin (tzw. EURO7), jest zbyt daleko idąca.
Ich zdaniem zagraża ona konkurencyjności gospodarek poszczególnych państw członkowskich UE, a wprowadzona w zaproponowanym kształcie może doprowadzić do znacznego wzrostu ceny samochodów osobowych. Sprzeciw wobec tej propozycji KE, zdaniem resortu jest wyrazem troski o mobilność obywateli Unii Europejskiej.