– Zaskoczyło mnie jak mało zagranicznych firm było wcześniej zainteresowanych udziałem w ukraińskich projektach dotyczących budowy dróg finansowanych przez międzynarodowe instytucje finansowe – powiedział Sławomir Nowak, szef Ukravtodor, w wywiadzie dla agencji informacyjnej Interfax. Teraz, jego zdaniem, to się zmienia.
– Po mojej nominacji na szefa Ukravtodor liczba zagranicznych firm, które są zainteresowane udziałem w przetargu na projekt z MFO wzrosła do 55, a dokumenty złożyło 15. Tego wcześniej nie było – mówi szef Ukravtodoru. Ten wzrost zaufania cudzoziemców, dotyczy, jego zdaniem, także projektów finansowanych z budżetu państwa. – Mam nadzieję, że po uruchomieniu krajowego funduszu drogowego liczba firm zagranicznych jeszcze wzrośnie – powiedział Sławomir Nowak.
Jego zdaniem poszerzenie rynku wykonawców o firmy z zagranicy przyczyni się do wyeliminowania korupcji, a także do wzrostu konkurencji, za czym pójdzie spadek cen oferowanych na przetargach. – Żadna policja nie poradzi sobie z problemem korupcji tak, jak zrobi to wolny rynek i konkurencja – stwierdził Nowak.
Cel: przejrzystość procedur
Jego zdaniem nie ma obecnie potrzeby zmian strukturalnych w ukraińskiej organizacji odpowiadającej za drogi, bo ta jest zorganizowana na wzór podobnych agend europejskich. Jest jednak konieczność podnoszenia jakości pracy agencji.
– Przede wszystkim, musimy zaostrzyć kontrolę zamówień publicznych: wzmocnić przejrzystość procedur przetargowych, wprowadzić uniwersalne wymagania dla wykonawców – powiedział agencji Interfax Sławomir Nowak. Poinformował także, że zamierza wprowadzić wymóg 3-procentowej gwarancji bankowej przy przetargach powyżej określonej wartości oraz 5-letnią gwarancję jakości na wykonywane roboty drogowe.
– Za ważne uważam także monitorowanie cen zakupu materiałów na potrzeby budowy i remontów. Wówczas uda się zneutralizować różnicę przy podczas wykonywania takich samych prac w różnych rejonach – powiedział szef Ukravtodor.
Wolny rynek w utrzymaniu za parę lat
Sławomir Nowak odniósł się także do problemów utrzymania dróg na Ukrainie. Jak mówił, obecnie brakuje firm, które mogłyby zająć się sprawami utrzymania, trudno więc mówić o wolnym rynku. I tego, w jego ocenie nie da się od razu zmienić.
Dlatego też Nowak postawił na utrzymanie dotychczasowej struktury państwowej w tym zakresie. – Musimy przede wszystkim zapewnić utrzymanie dróg na Ukrainie. Jeśli nie ma prywatnych firm, które mogą to zrobić, zadanie wykona przedsiębiorstwo państwowe – uznał.
Teraz jego celem jest zrestrukturyzowanie państwowego przedsiębiorstwa. Stawia też na rozwój technologii i sprzętu. – Po 5-7 latach takiej pracy, kiedy pojawią się nowe, konkurencyjne firmy, przejdziemy do wolnego rynku – poinformował. Wtedy też możliwe będzie podjęcie decyzji co się stanie z państwowym podmiotem – czy będzie on sprywatyzowany, czy zdecentralizowany, czy też przejdzie w system koncesji.
Drogi jako narzędzie polityczne
Nowak pytany o poparcie polityczne dla swoich działań stwierdził, że takie poparcie ma, choć jako były polityk odróżnia rzeczywiste wsparcie od deklarowanego.
– Drogi to z jednej strony nie jest polityka, ale z drugiej strony, dzięki drogom w Polsce wygrywaliśmy wybory. Z całego serca życzę politykom na Ukrainie, by wygrywali wybory za sprawą dobrych dróg – powiedział. Jak dodał, zawsze pozostanie konflikt między możliwościami i potrzebami, jednak chciałby, aby drogi nie miały politycznego koloru. – Drogi mają zawsze jeden kolor: czarny – powiedział Nowak.
Jak poinformował, obecnie w ukraińskim budżecie na drogi zapisanych jest 14 mld hrywien, z czego połowa jest przeznaczana na spłatę długów i obligacji. Z pozostałej kwoty 4 mld hrywien idzie na utrzymanie zimowe, bieżąca eksploatację i bezpieczeństwo. Zatem na przebudowy i modernizacje dróg pozostają tylko 3 mld hrywien. – To mniej niż przed rokiem. Umówiliśmy się z rządem na dodatkowe 15 mld, które będą przeznaczone tylko na naprawy i przebudowy dróg. Jednak na razie ich nie ma – powiedział Sławomir Nowak.
Źródło