GDDKiA unieważniła przetarg na projekt i budowę drogi ekspresowej S19 Domaradz – Lutcza. Wszystkie złożone oferty przekroczyły zakładany budżet. Inwestor liczy, że obecna, nieco bardziej stabilna sytuacja na rynku pozwoli wykonawcom wycenić taniej.
Chodzi o krótki, ale skomplikowany odcinek, tj. 6,5 km drogi ekspresowej, w tym kilometrowy tunel pod górą Hyb.
Inwestor był gotów zapłacić za inwestycję 1,216 mld zł. Najbliżej tej ceny była turecka firma Kolin, ale i tak wykonawca z Ankary oczekiwał ponad 100 mln zł więcej niż przewidziano w budżecie, bo 1,351 mld zł. Dla szerszego obrazu, druga oferta pod względem ceny to jeszcze 140 mln zł w górę (Porr wycenił na 1,494 mld zł) a trzecia to kolejny schodek o wartości ponad 150 mln zł (Stecol Corporation – 1,665 mld zł). Wszystkich ofert było osiem.
GDDKiA liczy, że w nowym przetargu uzyska inne wyceny dzięki względnemu ustabilizowaniu sytuacji. Przetarg na ten odcinek był ogłoszony przed wybuchem wojny w Ukrainie. Był jednym z tych, gdzie przedłużono termin składania ofert, by wykonawcy mogli poobserwować sytuację na rynku. Ostatecznie oferty wpłynęły na początku maja.
Inwestor widzi nadzieję porównując wyceny na dwóch sąsiednich odcinkach. W kwietniu, a więc już w nowych warunkach był ogłoszony przetarg na odcinek Domaradz – Iskrzynia. Oferty otwarte zostały w czerwcu i spośród 8 ofert, 6 mieściło się w założonym budżecie. Zdaniem inwestora, sedno sprawy tkwi w odstępie czasowym między otwarciami obu przetargów – dodatkowy miesiąc pozwolił wykonawcom dłużej obserwować rynek i odpowiednio skalkulować ryzyka.
Nowy przetarg na odcinek Lutcza – Domaradz jest szykowany do ogłoszenia. – Wykorzystamy zgłoszone przez oferentów pytania, aby zmodyfikować dokumentację przetargową – deklaruje GDDKiA.