Łącznica przy wjeździe do tunelu pod Martwą Wisłą w Gdańsku będzie odladzana przez podgrzewanie nawierzchni – zdecydował Gdański Zarząd Dróg i Zieleni. System ma szanse działać już w przyszłym sezonie zimowym.
O tym, że tradycyjne metody odladzania nawierzchni nie sprawdzają się w przypadku tunelu przedstawiciele GZDiZ mówili już od dawna. Problematyczne w czasie częstych zmian temperatury z dodatniej na ujemną są przede wszystkim wjazdy i wyjazdy z tunelu, gdzie występują duże spadki.
– Problemem jest zwłaszcza wyjazd z tunelu na rondo przy ul. Marynarki Polskiej. Ciężkie samochody jadą tam pod górę po śliskiej nawierzchni, potem muszą się zatrzymać, żeby ustąpić pierwszeństwa i mają problem z ponownym ruszeniem, bo szorstkość jezdni nie jest wystarczająca – tłumaczył dyrektor Mieczysław Kotłowski.
Zarządca tunelu postanowił zastosować rozwiązanie niekonwencjonalne. Rozważane były zraszanie solanką albo podgrzewania nawierzchni. Ostatecznie wybór padł na to drugie rozwiązanie. O decyzji przesądziła bezawaryjność i bezobsługowość systemu oraz niższy koszt budowy niż w przypadku zraszaczy.
Wybrane rozwiązanie
Wybrany system zakłada montaż kabli grzejnych w powłoce ceramicznej pod warstwą ścieralną asfaltu w śladzie kół samochodu ciężarowego na jednym z dwóch pasów ruchu. Ponadto w skład systemu wejdzie stacja pogodowa, z której informacja będzie decydowała o włączeniu ogrzewania.
Budowa tego systemu ma kosztować 300 tys. zł. Dodatkowo trzeba przewidzieć ok. 35 tys. zł rocznie tytułem kosztów energii elektrycznej.
Takie rozwiązanie jest rekomendowane do zastosowania w pierwszym etapie na podjeździe w kierunku ronda Marynarki Polskiej.
Montaż tego systemu będzie wymagał zerwania warstwy ścieralnej asfaltu na całym pasie ruchu oraz zamknięcia ruchu na okres 7 dni. Wśród wad systemu wskazano efekt przenoszenia roztopionego śniegu na nieogrzewany układ drogowy, w tym możliwość powstania lodu na rondzie Marynarki Polskiej.
Dlaczego nie zraszanie
Gdyby zastosować system zraszania solanką na etapie montażu należałoby wydać 1,150 mln zł. Koszty rocznego utrzymania systemu oraz solanki w skali roku byłyby takie same – 35 tys. zł.
Ten system ma wprawdzie wiele zalet – jest stosowany na drogach publicznych, odlodzenie następuje bardzo szybko – już po 60 sekundach, a solanka, dzięki roznoszeniu jej przez kola pojazdów może działać także w odległości ok. 0,5 km poza tunelem. Do tego montaż nie wymaga ingerencji w jezdnię, lecz tylko w chodnik ewakuacyjny.
Przeciwko temu rozwiązaniu, zdaniem GZDiZ, przemawiają jednak wysokie koszty na etapie budowy, a także konieczność późniejszego serwisowania dysz rozprowadzających roztwór, ze względu na możliwość ich zapychania. Ponadto, żeby nie uszkodzić instalacji konieczne w tym przypadku jest stosowanie roztworu chlorku wapnia.
Trudne porównanie
- Przeciwoblodzeniowy system zraszający nie musi działać przy użyciu solanki chlorku wapnia, może działać przy użyciu dowolnych płynnych środków odladzających, w tym najtańszego chlorku sodu (sól drogowa) – nie zgadza się z argumentami inwestora Jan Szczerbiński, z firmy Boschung, która oferuje tego typu rozwiązania. To, jego zdaniem istotnie wpływa na obniżenie kosztów utrzymania systemu.
– Przeciwoblodzeniowy system zraszający jest wysoce bezobsługowy i wykonuje cykliczne spryskiwania czyszczące dysze. W przypadku dysz zamontowanych w chodniku ewakuacyjnym, potencjalne ryzyko zapychania dysz jest praktycznie całkowicie wyeliminowane – dodaje.
Zaznacza także, że cena systemu zraszającego została wskazana w dialogu technicznym jako zgrubna i podana na bazie bardzo szybkiego szacunku dokonanego na podstawie podobnych zrealizowanych na świecie instalacji. Żeby porównać oba rozwiązania techniczne, należałoby, jego zdaniem, postawić jednolite, brzegowe wymagania techniczne i wykonać symulowany rachunek ciągniony dla perspektywy np. 30 lat. Bez tego, jak mówi, systemy są nieporównywalne.
Według wcześniejszych planów GZDiZ, wybrany system powinien działań już od grudnia 2018 roku.