Nieco ponad 63 godziny zajęła prowadzona w weekend newralgiczna akcja związana z wyburzaniem sześciu obiektów inżynierskich nad autostradą A1. Prowadzone działania spowodowały, ze autostrada A1 między Tuszynem i Piotrkowem Trybunalskim była zamknięta. Poszło sprawniej niż się spodziewano. Oto co udało się zrobić.
Ze względu na zły stan techniczny i nieprzystające do współczesnych standardów, trzeba było wyburzyć sześć wiaduktów nad budowaną autostradą A1 Piotrków – Tuszyn. To obiekty w ciągu dróg: Srock – Wodzinek, Imielna – Sierosław, Przydatki – Doły Brzeskie, Papieże – Karlin, Władysławów – Żychlin i Bąkowiec – Polesie. W ich miejsce powstaną nowe.
Trasy w ciągu, których znajdują się wiadukty zostały zamknięte dla ruchu jeszcze 9 stycznia. Od tamtego czasu prowadzone były prace przygotowawcze, a najważniejsze roboty, które wymagały zamknięcia autostrady, zaplanowano na miniony weekend, tj. 17-19 stycznia.
Trudne dla kierowców zamknięcie planowano na 71 godzin. Ruch udało się jednak przywrócić o ok. 8 godzin wcześniej. Jak podała GDDKiA, prace trwały dokładnie 63 godziny i 20 minut, a kierowcy z powrotem wjechali na trasę w niedzielę przed północą.
To bardzo trudna czaso- i pracochłonna operacja – podkreśla inwestor. Jak wyjaśnia GDDKiA, po zamknięciu ruchu w pierwszej kolejności trzeba było przygotować specjalne poduszki z piasku, które zabezpieczały jezdnię przed uszkodzeniami w czasie rozbiórki. Następnie konieczne było przywiezienie ciężkiego sprzętu do rozbiórki – po kilka sztuk do każdego wiaduktu. Już po rozbiórce, trzeba było wywieźć setki ton gruzu, złomu ze zbrojeń starych konstrukcji oraz piasku użytego do budowy poduszek.
Przed wpuszczeniem ruchu droga została zmyta – ze względu na niską temperaturę, żeby nie pozostawić śliskości użyto solarek. – Licząc średnio, w przypadku każdego z wiaduktów taka operacja zajęła nieco ponad 10 i pół godziny. Należy to uznać za swoisty rekord – stwierdza GDDKiA.
W miejscu wyburzenia powstaje autostrada A1. Jest budowana pod ruchem, w śladzie istniejącej krajowej jedynki, co tak dla kierowców, jak i wykonawcy rodzi sporo wyzwań.
Wykonawcą tego odcinka jest konsorcjum Budimex i Strabag.