Jesteśmy za tym, żeby rozwijać infrastrukturę kolejową, ale koszty inwestycji są horrendalne, a zasady finansowania powinny być inne - powiedział Marcin Kuchciński, wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego podczas Europejskiego Kongresu Samorządów w Mikołajkach.
Tłem do dyskusji była budowa kanału przez Mierzeję Wiślaną, a mówiąc prościej – jej przekop, czyli jeden z ważniejszych projektów infrastrukturalnych rządu Prawa i Sprawiedliwości. Inwestycja ma się przyczynić do rozwoju portu w Elblągu, co z kolei może być impulsem do rozwoju regionu.
Port nie będzie jednak spełniał swojej funkcji bez rozwiniętej sieci drogowej i kolejowej. Marcin Kuchciński, wicemarszałek województwa warmińsko-mazurskiego zauważył, że region jest dość specyficzny. - Ma bardzo dużą powierzchnię (warmińsko-mazurskie jest pod tym względem czwartym największym województwem w kraju - aut.), a jednocześnie - niewielką liczbę mieszkańców (1,4 mln, czyli mniej od samej Warszawy - aut.). Sprawia to, że każda inwestycja jest bardzo kosztowna – zauważył samorządowiec i przypomniał, że w zasobach Zarządu Dróg Wojewódzkich jest ponad 1800 kilometrów dróg. - Każdego roku wydajemy setki milionów złotych, a zmodernizowanych jest około 500 kilometrów dróg, co pokazuje, że jeszcze wiele przed nami. Różne programy sprawiły jednak, że jakość tych tras jest zdecydowanie lepsza – ocenił Kuchciński.
Więcej problemów przysparzają inwestycje kolejowe. Wicemarszałek przypomniał, że są one obecnie bardzo drogie. Podał przykład planowanej modernizacji linii do Mikołajek. - Przystąpiliśmy do programu Kolej Plus, w pierwszej fazie uzyskaliśmy informację, że zadanie będzie kosztowało ok. 600 milionów złotych netto. Zleciliśmy studium wykonalności i okazało się, że inwestycja pochłonie 800 milionów zł netto. W dodatku PKP PLK wpadła na pomysł, że w Mikołajkach i Mrągowie warto byłoby rozbudować tory pod cargo, co spowoduje, że inwestycja kosztowałaby miliard złotych netto, co oznacza wynoszący 150 mln zł wkład własny (wynosi 15 procent - aut.) - wylicza wicemarszałek.
Warunkiem, żeby wniosek o wsparcie mógł zostać uwzględniony, jest kursowanie co najmniej czterech „par pociągów”: dwóch rano i dwóch po południu, co kosztowałoby samorząd województwa warmińsko-mazurskiego dodatkowych 12 milionów złotych rocznie. - Jesteśmy za tym, żeby rozwijać infrastrukturę kolejową, ale zasady powinny być inne – dodał Kuchciński.
Wicemarszałek przypomniał, że „każda infrastruktura oznacza olbrzymią wartość dodaną, niezależnie od tego, czy jest do droga, lotnisko czy port”. - Widzimy na przykładzie Olsztyna i trasy S51, że wszędzie tam, gdzie jest dobra infrastruktura, pojawiają się przedsiębiorcy. Naszym zadaniem jest umiejętne połączenie dróg z portem w Elblągu, żeby ta wartość dodana była jak największa. Mamy S7, mamy S22, która biegnie w kierunku granicy, pozostaje nam budowa S16 – wyliczał.