Ekspansja irlandzkiego przewoźnika trwa nadal i wchodzi na nowy poziom. Po uzyskaniu znaczącego udziału w rynkach wielu państw Europy, w tym Polski, irlandzki low-cost właśnie zapowiedział ekspansję na rynku, w którym jego udział wciąż jest niewielki – w Niemczech.
Obecny rok będzie dla tego przewoźnika mocnym „wejściem” na niemiecki rynek lotniczy. Pod koniec października Ryanair otworzy bazę w Berlinie (73. baza przewoźnika ogółem) oraz znacząco zwiększy swoją obecność w stolicy Niemiec poprzez otwarcie nowych połączeń (16) i zwiększenie frekwencji na istniejących połączeniach. Dzięki temu, przewoźnik szacuje, iż w ciągu roku na trasach z/do Berlina przewiezie o prawie 2 mln pasażerów więcej niż dotychczas (z 800 tys. do 2,6 mln). Nie bez znaczenia będzie to dla wielu Polaków, których stolica Niemiec kusi ciekawą ofertą połączeń. Już dziś stanowią oni istotną część wszystkich pasażerów odprawianych w tych właśnie portach lotniczych.
Ale ten rok będzie obfitował także w inne wydarzenia dla Ryanaira na tym rynku lotniczym. Oprócz rozwijania swojej nowej bazy w Kolonii/Bonn i uruchamianiu stamtąd nowych połączeń, w tym do Warszawy, kolejnym wyzwaniem będzie obsługa połączeń domestic w Niemczech. Uruchomienie w tym roku połączenia między Kolonią/Bonn a Berlinem jest wyzwaniem konkurencyjnym dla Germanwings i airBerlin, już operujących na tej trasie, zwłaszcza, że irlandzki przewoźnik zapowiedział, iż ceny biletów zaczynać się mają od niespełna 10 euro.
Obsługa tras domestic nie jest nowością dla irlandzkiego przewoźnika. Znamy to nie tylko my z własnego „podwórka”, ale przewoźnik obsługuje również trasy wewnątrz Francji, Wielkiej Brytanii, Grecji czy Włoch.
Oprócz dużych lotnisk przewoźnik obsługuje połączenia w Niemczech również z tych mniejszych lotnisk, jak np. Lübeck. Ale przewoźnik ma bardzo ambitne plany w stosunku do niemieckiego rynku lotniczego. Jak powiedział niedawno sam prezes Ryanaira, w tej chwili rozmowy trwają z ośmioma lotniskami w Niemczech, z czego połowa z nich należy do tych największych. Nie jest to dziwne, w obliczu ekspansywnych planów przewoźnika, który planuje zwiększyć w najbliższych latach swój udział w niemieckim rynku lotniczym z obecnych 4% do 15-20%. Jeśli spojrzymy na udział Ryanaira w wybranych rynkach europejskich, Niemcy znajdują się w zasadzie na samym końcu, między innymi za Wielką Brytanią, Polską, Hiszpanią i Włochami.
Ekspansywne plany przewoźnika odzwierciedlają najnowsze dane przewozowe z lutego br., które wskazują, iż z jego usług skorzystało o 29% więcej pasażerów niż w lutym rok wcześniej, a wypełnienie maszyn wzrosło o 11% do poziomu 89%. Ale jest jeszcze inna ważna kwestia. Ambitnych planów nie da się zrealizować bez odpowiedniego budżetu, a jak wiadomo wyniki finansowe Ryanaira są podstawą do zazdrości dla wielu przewoźników.