Sejm uchwalił nowelizację ustawy o finansach publicznych modyfikując tym samym formułę stabilizującą reguły wydatkowej oraz umożliwiając zwiększenie limitu wydatkowego. – W istniejącej regulacji taka operacja była możliwa. Złamanie tej formuły niestety stanowi silną pokusę do stałego powiększania wydatków bez widocznych źródeł finansowania – mówi portalowi „RynekInfrastruktury.pl” Maciej Grelowski, ekspert gospodarczy BCC.
Jak zauważa Maciej Grelowski, zmiana reguły wydatkowej była niezbędna z formalnego punktu widzenia, by rząd mógł wprowadzić autopoprawkę do budżetu na 2016 rok. Podyktowane to było dość radykalnym wzrostem wydatków na realizację programu rodzinnego, tzw. 500+.
Ekspert podkreśla, że złamanie tej formuły stwarza pokusę do stałego powiększania wydatków bez widocznych źródeł finansowania, co może stanowić niebezpieczeństwo dla zachowania równowagi wydatków publicznych. – Na nie, obok budżetu centralnego, składają się finanse samorządów oraz poziom Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, a to są także obszary, dla których rządzący zaciągnęli zobowiązania wyborcze – wyjaśnia Maciej Grelowski.
Drogowy program finansowo i merytorycznie jest nierealny
Biorąc jednak pod uwagę ogłoszone priorytety polityczne, Maciej Grelowski uważa, że złamanie reguły wydatkowej nie będzie miało – przynajmniej na razie – żadnego wpływu na poziom wydatków drogowych w Programie Budowy Dróg Krajowych. – Poprzednicy pozostawili plany znacząco przekraczające możliwości finansowe państwa, uwzględniając w tym także poważne kwoty wsparcia unijnego.
Z pewnością program drogowy wpisywał się wyłącznie w logikę wyborczą, natomiast od początku pozostawał nierealny zarówno pod względem finansowym, jak i merytorycznym. Jak wskazuje całe dwudziestopięciolecie, budowanie dróg i autostrad w Polsce to nie zadanie gospodarcze, lecz pole kolejnych potyczek politycznych na poziomie centralnym i lokalnym. Dlatego nie można wykluczyć dość poważnych zmian rzeczowych w istniejącym programie drogowym – mówi ekspert.
Program na długość czy jakość
Równocześnie Maciej Grelowski zauważa, że jedno jest pewne: bez zaangażowania środków prywatnych finansowanie wyłącznie ze środków publicznych nie udźwignie nawet zweryfikowanego programu drogowego. – Podstawową pozostaje wątpliwość: czy celem powinna być długość budowanych dróg, czy ich projektowana funkcjonalna jakość gotowa przejąć dynamiczny przyrost ruchu kołowego – podkreśla ekspert BCC.