– Rozmawialiśmy z bankami inwestycyjnymi i podmiotem zajmującym się sprzedażą LNG. Rynek wydaje się bardzo interesujący w kontekście przyszłego importu LNG do naszego gazoportu – powiedział w rozmowie z PAP Mariusz Zawisza, prezes PGNiG.
Najwcześniejszy moment importu gazu z USA to, zdaniem Zawiszy, termin za 3-4 lata. – Terminy są warunkowane z jednej strony budową gazoportów nastawionych na eksport z USA do innych części świata, a z drugiej wydawaniem pozwoleń przez tamtejszych regulatorów na sprzedaż gazu poza kraj – mówił prezes.
Podkreślił, że cena amerykańskiego LNG może okazać się bardzo atrakcyjna, a nawet korzystniejsza od kontraktu jamalskiego czy katarskiego. Ten pierwszy wygasa zresztą w 2022 roku. Zgodnie z umową, pięć lat przed jego zakończeniem spółka musi wypowiedzieć się co do jego kontynuacji.
PGNiG nie wyklucza, że przez wzgląd na budowę interkonektorów, rozwój wydobycia krajowego, umowę z Katarem, i ewentualny zakup gazu z USA, kierunek wschodni może zostać zaniechany.
Z kolei negocjacje z Gazpromem będą możliwe w listopadzie. – Na pewno z niego skorzystamy. Wcześniej będziemy badać skłonność partnera do renegocjacji kontraktu, bazując na tym, co dzieje się w relacjach rosyjskiej spółki z innymi krajami. Obserwujemy przecież obniżki cen dla Litwy, czy Włoch – mówił Zawisza.
Spółka rozpoczęła także negocjacje kontraktu z Katarczykami, od których ma sprowadzać gaz od stycznia 2015 roku, w formule „take or pay”.
Problem stanowić może opóźnienie w budowie terminala LNG w Świnoujściu. Według ostatnich doniesień ma on być uruchomiony komercyjnie na przełomie maja i czerwca 2015 roku.