Ministerstwo Skarbu Państwa nosi się z zamiarem połączenia gigantów energetycznych – Energi z PGE oraz Enei z Tauronem. Nie będzie to jednak proste bez zgody światowych przedsiębiorstw posiadających ich akcje. A ci do pomysłu przychylnie nastawieni nie są – informuje „Rzeczpospolita”.
Główna obawa międzynarodowych firm koncentruje się wokół ewentualnego spadku wartości ich akcji, w razie połączenia Energi i Polskiej Grupy Energetycznej oraz Enei i Tauronu. Ministerstwo Skarbu Państwa przewiduje wniesienie swoich pakietów w mniejszych firmach, do tych większych.
Taki manewr wymaga jednak zgody Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Z informacji dziennika wynika, że wniosek dot. konsolidacji sektora na razie do instytucji nie wpłynął.
Tymczasem rzeczniczka MSP zapowiedziała, że wszystkie szczegóły, dotyczące połączenia firm energetycznych, zostaną przedstawione na konferencji prasowej w przyszłym tygodniu. Równolegle trwają także rozmowy ze związkowcami, którzy również nie znają szczegółów odnośnie procesu konsolidacji – zostali jednak zapewnieni, że nie skończy się to redukcją miejsc pracy.
Na rozmowy o konsolidacji sektora nie zostali zaproszeni mniejszościowi akcjonariusze. Przedstawiciele funduszy nie chcą komentować sytuacji, ale nieoficjalnie wiadomo, że będą blokować uchwały zgromadzeń w tej sprawie, nie wykluczając przy tym skarg sądowych. Inwestując, nie godzili się bowiem na udział w rynku zdominowanym przez planowany duopol.