Nie technologia, ale niestabilność rynkowa, wiele zmiennych w regulacjach i wysokie koszty długoterminowych projektów – to największe przeszkody, jakie czekają na inwestorów, chcących zaangażować swój kapitał w branżę energetyczną – wynika z opinii ekspertów.
Inwestowanie w energetykę to bardzo duże ryzyko przy obecnych uwarunkowaniach rynkowych i braku odpowiednich regulacji – komentowali przedstawiciele spółek energetycznych podczas Kongresu Nowego Przemysłu w Warszawie. – Inwestor chciałby jak najszybciej uczynić swoją inwestycję rentowną – mówił prezes Energi, Dariusz Kaśków.
Jego zdaniem jest to jednak trudne do wykonania. – Niewielki wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną i wzrost CO2 sprawia, że koszty wzrastają. Na inwestycje w energetykę konwencjonalną pozwolić sobie mogą jedynie duże podmioty, które dysponują i wiedzą i kadrą, a także funduszami, możliwościami rozłożenia inwestycji na kilkadziesiąt lat. To są największe bariery, które trzeba pokonać – mówił szef Energi.
Regulacje nie pomagają
Dariusz Kaśków dodał, że przy budowie Elektrowni Ostrołęka Energa we współpracy z Eneą będą starać się zminimalizować ryzyko biznesowe inwestycji. – Chcemy zbudować taki model finansowy, żeby ta inwestycja była rentowna. Tutaj głównie zwracamy się już ku nowym regulacjom prawnym, do rynku mocy, którego celem jest wsparcie tego rodzaju przedsięwzięć – mówił prezes Kaśków.
– Obawiam się, że szukamy stabilności tam, gdzie jej nie ma i nie będzie. Ceny energii i paliw są inne niż nam się wydawało jeszcze przed paroma laty. Zmiany w technologiach popychają nas do przodu, więc korzystajmy z tego – apelował Marcin Wasilewski, dyrektor wykonawczy ds. energetyki w PKN Orlen. – Branża zawsze chce mieć stabilne regulacje, ale jeżeli zmienia się świat, pojawia się pytanie, czy one w ogóle mogą być stabilne. Święty spokój nas chyba nie czeka – przekonywał specjalista z PKN Orlen.
Sieci mają lepiej?
Inna sytuacja wydaje się przedstawiać przy budowie sieci. Robert Stelmaszczyk, prezes Polskiego Towarzystwa Przesyłu i Rozdziału Energii Elektrycznej przyznał, że zapotrzebowanie na inwestycje jest ogromne. – Sytuacja w przesyle i dystrybucji energii jest lepsza: PSE i PKP Energetyka zainwestowały 6,7 mld zł na najbliższe lata, to plan na sześć lat do przodu. Sieci są nam wszystkim potrzebne, energia jest czysta, inwestycje zawierają duży udział polskich producentów. Potrzebujemy jednak większych inwestycji – podkreślił prezes Stelmaszczyk.
Ale i ta branża ma swoje problemy. Jak podkreślił szef PTPiREE, największą obecnie przeszkodą jest brak społecznego zrozumienia dla konieczności budowy nowych sieci. – Jesteśmy otwarci na rozmowy, ale kiedyś decyzję trzeba podjąć i nie będzie ona korzystna dla wszystkich – dodał.
Zmiany rynkowe dotykają także Polskich Sieci Elektroenergetycznych, które borykają się z problemem planowania długoterminowych projektów. – Sieć jest budowana w procesie wieloletnim, trudno nadążyć za zmianami rynkowymi. Budujemy nowe pole energii, które może okazać się niepotrzebne. Jesteśmy silnie uzależnieni od tego, w jakim tempie i zakresie są budowane jednostki twórcze. Plany budowy nowych mocy zmieniają się i kształtują przez wiele lat, są wielokrotnie zmieniane np. w zakresie parametrów. Rolą PSE jest zapewnienie mocy, gorsze jest jednak włączenie jednostek do sieci. Lokalizacja i zakres połączeń, stopień realizowalności się zmienia – opowiadał Andrzej Kaczmarek, prezes zarządu PSE Inwestycje.