Krajowa Izba Odwoławcza przyznała rację Polskiemu Związkowi Budownictwa, który złożył odwołanie na nowe zapisy wprowadzone przez GDDKiA w jednym z ogłoszonych niedawno przetargów drogowych. Chodzi o „zabezpieczenie bezwarunkowego dotrzymania zadeklarowanego w ofercie terminu realizacji”.
Kryterium to zostało wprowadzone przez GDDKiA w przetargu ograniczonym na projekt i budowę drogi ekspresowej
S61 Szczuczyn – Budzisko (gr. państwa). Nowe kryterium było jednym z trzech, obok terminu wykonania i długości gwarancji. Nadano mu wagę 5.
PZPB złożył do KIO odwołanie na nowe zapisy. Najważniejsze zarzuty Związku dotyczyły braku opisu tego kryterium oraz samego mechanizmu, który w praktyce, według organizacji, stanowiłby dodatkowe zabezpieczenie umowy, ponad limit dopuszczalny w umowie. Izba zgodziła się z zarzutami branży. Generalna dyrekcja została obciążona kosztami postępowania.
Miała być motywacja
„Jak dowiedzieliśmy się podczas rozprawy, wspomniane zabezpieczenie miałoby pełnić funkcję motywującą dla wykonawcy, bowiem niedotrzymanie zadeklarowanego w ofercie terminu realizacji (i to nawet pomimo uzasadnionych przesłanek) powodowałoby egzekucję takiej gwarancji” – czytamy w komunikacie PZPB.
Przedstawiciele branży zauważają, że krajowy zarządca dróg źle ocenił co jest motywacją dla wykonawcy – nie jest nią kara, lecz nagroda. Poza tym, zdaniem PZPB, uzależnianie egzekucji gwarancji od zdarzeń niedających się przewidzieć jest działaniem promującym hazard, a nie uczciwą konkurencję.
Ryzyko nie do oszacowania„Przy realizacji inwestycji w obszarze szacowania ryzyk zasadą jest, że jeśli zamawiający nie zdołał w toku przygotowania inwestycji zidentyfikować ryzyk, tym bardziej nie będzie tego potrafił wykonawca w czasie potrzebnym na przygotowanie oferty. Delegacja tych ryzyk na wykonawcę jest działaniem szkodliwym dla inwestycji i stron procesu, o czym Drogowa Dyrekcja już wielokrotnie miała okazję się przekonać” – pisze wiceprezes Związku Rafał Bałdys.
„Cieszymy się, że udało nam się zatrzymać bardzo negatywny trend, zanim wszedł on do praktyki. Pozostaje tylko żałować, że po tylu latach inwencja GDDKiA wciąż ogranicza się do wymyślania utrudnień, a nie optymalizacji procesu inwestycyjnego, o którą w ostatnich miesiącach intensywnie zabiega Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa, wspierane przez organizacje branżowe budownictwa” – stwierdził.