– To nie powinno przesłonić bardziej istotnego problemu, jakim jest bieżące utrzymanie dróg w szerokim pojęciu. Dziś nie ma obawy o wykorzystanie tych 470 mln zł, bo to jest tak niewielka kwota w skali potencjału i możliwości GDDKiA, że żadna obawa nie towarzyszy temu problemowi i wydaje mi się, że nie powinno się nawet na ten temat dyskutować – oznajmia Kotlarek.
– Dyskutować się powinno zupełnie o czym innym. O tym, że w najbliższych kilku latach, stając przed perspektywą problemu ruchu drogowego, przed wszystkim tym, co ten ruch drogowy generuje i jakie problemy trzeba rozwiązać, mówmy bardzo poważnie o środkach, jakimi my dziś dysponujemy – mówi prezes PKD.
– Wiemy, że to są dramatycznie niskie kwoty na bieżące utrzymanie, które nie pozwalają zabezpieczyć podstawowych standardów bieżącego utrzymania, bezpieczeństwa ruchu. Rzeczywista sytuacja na drodze to ta, którą my odbieramy jako użytkownicy i dziś problem, z jakim trzeba się zmierzyć to to, z jakich źródeł, w jakich wielkościach i pod jakie standardy będziemy mogli te środki zabezpieczyć – tłumaczył Zbigniew Kotlarek.
– Bo te środki to nie jest tylko stan na sieci, to jest również to, co dziś tak bardzo nośnie się dyskutuje o sytuacji podwykonawców, małych firm drogowych. Bo przecież pamiętamy, kryzys taki jak dzisiaj towarzyszył nam wielokrotnie i sposobem na przetrwanie polskiego potencjału, trzeba mówić o tym, żeby w Polsce były polskie firmy, żeby te firmy miały z czego żyć – kontynuuje.
– Środki na bieżące utrzymanie dawały szansę rozwoju i przetrwania firmom, które w minionym okresie realizowały i pracowały na podstawowej sieci dróg w Polsce. I dzisiaj ja się zgadzam, że 1,5 mld zł powinno być w wielkościach, które dawałyby bezpieczeństwo – stwierdza prezes Polskiego Kongresu Drogowego.
Redakcja i reklama w portalu
Skład redakcji i dane kontaktowe >
Regulamin
Serwisy partnerskie:
Rynek Kolejowy
Transport Publiczny
Railway Market
Rynek Lotniczy