Samorządowcy z Łodzi zapowiadają walkę o to, by miasto nie ponosiło konsekwencji zbyt późnego podejmowania decyzji na szczeblu centralnym. Przypomnijmy: Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa do dziś nie wydało promesy w sprawie włączenia przyszłej obwodnicy Nowosolnej (dojazd do węzła Brzeziny) oraz dojazdu z osiedla Radogoszcz do S-14 w ciąg dróg krajowych.
PO: W ministerstwie panuje bałagan
Dojazdy do autostrad to bardzo kosztowne inwestycje – przypomina przewodniczący Doraźnej Komisji ds. Transportu Bartosz Domaszewicz (PO). – Każdy z takich wyjazdów to wydatek rzędu co najmniej kilkudziesięciu, a nieraz kilkuset milionów złotych. Bez deklaracji ze strony ministerstwa nie będziemy mogli po nie sięgnąć – podkreśla. Opóźnienia po stronie resortu można, zdaniem radnego, złożyć na karb zmian kadrowych po październikowych wyborach. – Uważam, że to efekt chaosu i bałaganu, a nie złej woli – twierdzi B. Domaszewicz.
Innego wytłumaczenia dopatruje się przewodniczący klubu PO Mateusz Walasek. – W niektórych przypadkach GDDKiA nie chce przejmować nowych odcinków dróg, obawiając się kosztów ich późniejszego utrzymania. Włączenie obwodnicy Nowosolnej w ciąg dróg krajowych byłoby jednak rozwiązaniem uczciwym, bo będą z niej korzystać nie tylko łodzianie czy mieszkańcy innych miast aglomeracji – argumentuje radny.
PiS: To wina PO
Inną ocenę wyraża Włodzimierz Tomaszewski z opozycyjnego klubu PiS. – Sprawa mogła być uregulowana już dawno. Poprzedni rząd zwlekał jednak z podejmowaniem decyzji mających wpływ na wykorzystanie środków unijnych, w tym także i tej. Mam nadzieję, że rząd PiS naprawi ten błąd w miarę szybko – mówi radny, dodając, że nie da się nadrobić dwuletnich zaniechań w kilka tygodni [w rzeczywistości rząd PiS sprawuje władzę od ponad trzech miesięcy – przyp. RC].
– Trudno mi wypowiadać się za ministerstwo. Jeśli władze Łodzi twierdzą, że jest opóźnienie, to zakładam, że tak jest. Nie znam przebiegu negocjacji z resortem, ich prowadzenie to nie kompetencja Rady Miejskiej. Rada powinna jednak dopilnować uruchomienia wszystkich połączeń, a w przypadku S-14 – także ich zaprojektowania – uważa Władysław Skwarka z trzeciego klubu w łódzkiej Radzie, koalicyjnego SLD.
Konieczny lobbing
Rozmówcy „Rynku Infrastruktury” zwracają uwagę na konieczność zabiegania o kluczową decyzję na szczeblu centralnym. – Konieczne są apele do ministerstwa, bo brak promesy utrudnia czy wręcz uniemożliwia z kolei dostęp do programów europejskich – mówi M. Walasek. – Mamy duży klub PiS w Radzie Miejskiej, liczymy na to, że łódzcy radni i posłowie tej partii będą ambasadorami tych spraw w Warszawie. Wiem, że
do ministerstwa nadal będzie zwracała się także prezydent Hanna Zdanowska – uzupełnia B. Domaszewicz.
– Wszyscy posłowie PiS będą zabiegali o to, by kompleksowa dostępność komunikacyjna Łodzi była zagwarantowana i by miasto mogło skorzystać ze środków unijnych – deklaruje W. Tomaszewski.