Stołeczne lotnisko im. Fryderyka Chopina w Warszawie w grudniu ubiegłego roku obsłużyło 980,2 tys. pasażerów, czyli o 35,4 proc. więcej, niż w analogicznym miesiącu 2015 roku. Łącznie w całym 2016 roku z portu skorzystało 12,8 mln pasażerów – podał serwis Pasazer.com.
12,8 mln pasażerów to 14,5 proc. wzrost w stosunku do 2015 roku, kiedy to z lotniska skorzystało 11,2 mln osób.
Zgodnie z zapowiedziami, przyszły rok w stołecznym porcie może zakończyć się wynikiem sięgającym 14 mln podróżnych. Jeśli uda się przekroczyć tę liczbę, warszawskie lotnisko prawdopodobnie wyprzedzi lotnisko w Pradze. W tym roku nie udało się tego zrobić, choć zabrakło niewiele. 31 grudnia w Pradze pękło bowiem 13 mln podróżnych.
Tak duża dynamika wzrostu warszawskiego portu skłania do poważnej refleksji na temat jego przyszłości. Z danych Portów Lotniczych wynika, że szacowana dotąd na 22 – 25 mln pasażerów przepustowość portu jest czysto teoretyczna. Możliwości dalszego rozwoju są natomiast utrudnione.
W planach jest obecnie rozbudowa lotniska, poprawiająca jego przepustowość – chodzi o rozbudowę pirsu południowego, będącego przedłużeniem hali głównej terminalu. Pirs ten obsługuje obecnie pasażerów strefy Schengen, a jego rozbudowa jest konieczna o strefę Non-Schengen. Dzięki inwestycji zwiększyłaby się również liczba rękawów pasażerskich, dzięki którym pasażerowie suchą nogą przechodzą do samolotu.
Koszt rozbudowy dziewięciu rękawów w pirsie południowym szacowany jest na 80 mln zł.
Decyzja o szerszej rozbudowie lotniska uzależniona będzie od decyzji rządu w sprawie Centralnego Portu Lotniczego. Andrzej Adamczyk, minister Infrastruktury i Budownictwa zapewnił, że zostanie ona podjęta w tym roku. Jeśli rząd nie podejmie decyzji o budowie CPL (która najprawdopodobniej łączyłaby się z tym, że Lotnisko Chopina zostanie zamknięte), wówczas konieczna będzie również rozbudowa pirsu północnego. Ta inwestycja będzie jednak zdecydowanie bardziej kosztowna.