Decyzja o budowie trzeciego pasa na lotnisku Londyn-Heathrow podjęta została pod koniec ubiegłego roku. Inwestycja, której koszt szacowany jest na 17 mld funtów, miałaby zostać poprowadzona nad autostradą. Pomysł krytykuje jednak International Airlines Group (IAG), do którego należy m.in. British Airways.
Wybrany wariant zakłada budowę tunelu autostradowego pod nową drogą startową, liczącą 3,5 km. Zdaniem IAG kosztownej inwestycji (sam tunel to kwestia 2-3 mld funtów) można by uniknąć, gdyby projekt budowy drogi startowej skrócić do 3,2 km. W ten sposób nie tylko nie trzeba by budować tunelu, ale można by też ograniczyć koszty opłat lotniskowych. W rzeczywistości wszystkie koszty inwestycji przerzucone byłyby bowiem na pasażerów lotniska.
Jak podaje BBC, projekt wart 18 mld funtów (20 mld euro) to jeden z największych w Europie w zakresie infrastruktury. Najprawdopodobniej pas zostanie oddany do użytku dopiero w 2025 roku.
Kwestia budowy trzeciego pasa na lotnisku Heathrow podnoszona jest od lat. Zwolennicy inwestycji podnoszą, iż bez niej Heathrow straci pozycję lidera w Europie na rzecz lotniska CDG w Paryżu. Obecnie przepustowość londyńskiego portu jest na wyczerpaniu. Jego zdolności przewozowe sięgają 480 tys. lotów rocznie, wobec 600 tys. w innych europejskich portach lotniczych.
Obecnie największe brytyjskie lotnisko wykorzystuje 98 procent swoich możliwości. W porównaniu z Heathrow, port CDG w Paryżu ma cztery pasy a Schiphol w Amsterdamie – sześć. W Polsce lotnisko z największą ilością pasów dorównuje lotnisku Heathrow, choć obsługuje siedmiokrotnie mniejszy ruch, niż europejski gigant. Aby złagodzić skutki inwestycji dla mieszkańców, rząd zakłada budowę pasa bardziej na zachód niż dotychczas planowano i z zakazem wykonywania lotów nocnych. Mieszkańcy mają też otrzymać obietnicę, iż kolejnych pasów już tam nie będzie.