Komisja Europejska może zażądać zwrotu części unijnej dotacji na budowę lubelskiego lotniska – wynika z informacji marszałka województwa lubelskiego Sławomira Sosnowskiego i jego poprzednika, obecnie europosła, Krzysztofa Hetmana. Chodzi o zbyt małą liczbę pasażerów i za długi pas startowy.
Zarówno Sosnowski jak i Hetman uspokajają, że mimo zagrożenia, nie ma podstaw do redukcji dofinansowania. Marszałek ma zamiar spotkać się w tej sprawie z urzędnikami Komisji Europejskiej, by przekonać ich do niezmniejszania dotacji. Powodem ograniczenia dotacji miałaby być mniejsza w ubiegłym roku liczba pasażerów na lubelskim lotnisku w stosunku do zadeklarowanej w projekcie. Drugim powodem ma być fakt, iż lotnisko jest za duże w stosunku do potrzeb. Chodzi m.in. o zbyt długi pas startowy.
W 2014 roku z lubelskiego lotniska skorzystało 187,5 tys. pasażerów, co nijak ma się do deklaracji o 270 tys. pasażerów. Jednak zdaniem Hetmana powód mniejszej liczby pasażerów nie może prowadzić do zmniejszenia dotacji, gdyż nie przewiduje tego taryfikator kar przyjęty przez Komisję Europejską.
Również rozmiary lotniska zostały zaakceptowane przez Komisję Europejską, a długość pasa startowego, która obecnie sięga 2,5 km, jest typowa dla samolotów używanych przez linie lotnicze, typu Boeing 737. Wielkość terminalu zmniejszono natomiast o połowę zgodnie z wymaganiami ekspertów Jaspers.
Zdaniem lubelskich urzędników sprawa związana jest z raportem audytorów Europejskiego Trybunału Obrachunkowego, którzy przeprowadzili w Polsce kontrole lotnisk i mieli zastrzeżenia do ich wykorzystania. Nie było ich jednak w Lublinie, mimo że z nieoficjalnych informacji wynika, że korekta ma dotyczyć również lubelskiego lotniska.
Lotnisko w Lublinie oddano do użytku w 2012 r. Unijna dotacja na inwestycję wyniosła 125 mln zł. W przypadku lubelskiego lotniska może chodzić o zwrot nawet 20% tej kwoty, czyli około 25 mln zł.