– Skłaniamy się ku temu, by dopuścić sekundniki do stosowania – mówił podczas jednej z konferencji prasowych we wrześniu wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit. Ta zapowiedź właśnie się zmaterializowała. Do konsultacji publicznych trafił projekt rozporządzenia regulującego stosowanie znaków i sygnałów drogowych, który przewiduje stosowanie wyświetlaczy czasu.
Dyskusja na temat przydatności bądź szkodliwości
stosowania wyświetlaczy czasu na skrzyżowaniach toczy się od dawna. Ich zwolennicy przekonują, że poprawiają one płynność ruchu i zwiększają przepustowość na skrzyżowaniach, natomiast przeciwnicy wskazują, że ich rzekome zalety nie są poparte żadnymi badaniami, tymczasem odliczanie czasu może prowokować kierowców do zachowań niebezpiecznych, takich jak przyśpieszanie w ostatnich sekundach światła zielonego lub naciskanie na pedał gazu chwilę przed tym, nim przestanie się wyświetlać sygnał czerwony.
Jeszcze w 2010 roku analizę dotyczącą zasadności stosowania tzw. sekundników przeprowadził resort infrastruktury. Zebrane wówczas opinie nie potwierdziły pozytywnego wpływu na bezpieczeństwo, a cześć opinii – w tym Stowarzyszenia Klub Inżynierii Ruchu – wskazywały, że ten wpływ może być negatywny.
Wobec dużego zainteresowania sekundnikami, a jednocześnie ich nielegalności (ich stosowania nie przewidują obowiązujące obecnie przepisy w zakresie znaków i sygnałów drogowych) niedawno Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa ponownie postanowiło przeanalizować sprawę. O konsultacje poproszono wojewodów (organy nadzorujące zarządzanie ruchem). – Wystąpiliśmy do wszystkich wojewodów w Polsce, aby przesłali informacje jak wiele tego typu instalacji funkcjonuje dziś w polskich miastach i jakie są opinie na ten temat – wyjaśniał podczas konferencji prasowej Jerzy Szmit.
Prowadzone analizy nie potwierdziły pozytywnego wpływu na bezpieczeństwo ruchu drogowego. Większość wojewodów wskazało na poprawę płynności ruchu na skrzyżowaniach, ale ich twierdzenia nie były poparte żadnymi badaniami.
Jednak kluczowy w tej sprawie okazał się brak informacji o negatywnym wpływie na bezpieczeństwo ruchu. – Podsumowaliśmy prace dotyczące zbierania opinii. Skłaniamy się do tego, by dopuścić sekundniki do stosowania, wychodząc z założenia, że jeśli to nie przeszkadza, a może ułatwić, możemy je dopuścić – mówił niedawno Jerzy Szmit. Z materiałów przekazanych przez wojewodów wynika bowiem, że liczniki na skrzyżowaniach spotykają się z pozytywnym odbiorem kierowców.
Wyświetlacze w rozporządzeniu
W skierowanym do konsultacji projekcie rozporządzenia rozszerzono definicję sygnalizacji świetlnej o urządzenia informacyjne w postaci wyświetlaczy czasu. Zmieniono także definicję symbolu wskazując, że jest nim także liczba wskazująca czas oraz zdefiniowano wyświetlacz czasu (jako urządzenie wskazujące uczestnikom ruchu wartość czasu pozostającą do końca sygnału świetlnego nadawanego przez sygnalizator). Projekt rozporządzenia określa, że symbole wskazujące wartość czasu powinny mieć tę samą barwę, co sygnał nadawany przez sygnalizator.
Rozporządzenie wprowadza możliwość, a nie nakaz stosowania wyświetlaczy. Ich zainstalowanie będzie zależało od decyzji organu zarządzającego ruchem. Projektodawcy oceniają, że ewentualny wpływ tych urządzeń na bezpieczeństwo ruchu będzie zależało od lokalizacji tzw. sekundników, a także geometrii skrzyżowania, natężenia ruchu, czy prędkości pojazdów.
Sekundniki na drogach
Obecnie w Polsce funkcjonuje 736 wyświetlaczy czasu. Są one zainstalowane na 176 skrzyżowaniach w 30 miejscowościach. Większość z nich jest przeznaczona dla kierujących pojazdami, ale sporadycznie występują także liczniki czasu przy sygnalizacji dla pieszych. W Szczecinie zainstalowano także licznik dla rowerzystów. Ponadto w Warszawie i Elblągu na pojedynczych skrzyżowaniach zainstalowano takie urządzenia na potrzeby tramwajów. Wszystkie istniejące liczniki współpracują z sygnalizacją stałoczasową.
Niedawno, w odpowiedzi na interpelację poselską posła Józefa Lassoty, resort infrastruktury wyraził wątpliwość czy zasadne jest ponoszenie przez samorządy wydatków na instalację i eksploatację liczników czasu, zamiast przeznaczać środki na modernizację sygnalizacji i zastąpienie jej sygnalizacją akomodacyjną, zależną od ruchu. To rozwiązanie, jak zauważono, które zapewnia wyższą efektywność sterowania ruchem, dostosowując sygnalizację do warunków ruchu. Decyzje, jak i odpowiedzialność za nie, będą należały do samorządów.