Miażdżący raport NIK w sprawie nieprawidłowości w Porcie Lotniczym Warszawa-Modlin? Przedstawiciele portu twierdzą, że z raportem miały okazję zapoznać się jeszcze w marcu, a zalecenia zawarte we wnioskach od dawna wdrożone zostały w spółce.
Przypominamy, że kilka dni temu Najwyższa Izba Kontroli opublikowała raport z którego wynika, że inwestycja w port lotniczy w Modlinie została źle przygotowana a w efekcie wielu zaniedbań lotniskowa spółka straciła wiele milionów złotych. Problemem okazał się brak sformalizowanej procedury prowadzenia procesu inwestycyjnego, uwzględniającej ryzyko jakie mogło wystąpić na każdym z jej etapów. - No wszelkich etapach inwestycji spółka dokładała wszelkich starań i działała z najwyższą starannością stosując przepisy ustawy o zamówieniach publicznych, a w sytuacjach wątpliwych posiłkowała się opiniami prawnymi – opiera zarzut Magdalena Bojarska z Portu Lotniczego Modlin.
Przedstawiciele Modlina dodają jednocześnie, iż inwestycja była wielokrotnie sprawdzana przez różne powołane do tego instytucje łącznie z Urzędem Zamówień Publicznych i Prokuraturą. Powyższe kontrole nie wykazały jednak żadnych powyższych uchybień.
Wśród zarzutów NIK pojawił się również ten dotyczący dokumentacji opracowanej na potrzeby budowy pasa, która to nie określała w sposób jednoznaczny rodzaju kruszywa, z którego należało wykonać mieszankę betonową, wykorzystaną do budowy pasa. Nie wskazywała również w sposób jednoznaczny normy, według której należy dobrać kruszywa i wykonać mieszankę z betonu cementowego. Tym samym NIK sugeruje, że lotniskowa spółka nie dopilnowała inwestycji i mogła wykluczyć obecność ziaren o dużej nasiąkliwości, podatnych na uszkodzenia przy zamarzaniu i rozmarzaniu, w przygotowaniu mieszanki do budowy pasa.
- Zlecenie dotyczyło zadania określanego, jako „zaprojektuj i wybuduj”. Na wykonawcy ciążył więc m.in. obowiązek stworzenia receptur, a inwestor zastępczy te receptury zatwierdził – tak, jak ma to miejsce przy wszystkich inwestycjach budowlanych – odpiera zarzut przedstawicielka Modlina.
Jednym z poważniejszych zarzutów jest też kwestia niegospodarności lotniska oraz strat, które lotnisko poniosło wskutek zamknięcia części pasa pod koniec 2012 roku. - Straty o których mowa są obecnie przedmiotem roszczeń z jakimi wystąpiliśmy do wykonawcy. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy nie możemy jej komentować – podsumowuje Bojarska.
Przypominamy, że uruchomiony w lipcu 2012 roku Port Lotniczy Warszawa-Modlin po kilku miesiącach działalności został zamknięty w związku z problemami z nawierzchnią pasa startowego. Samoloty powróciły na lotnisko dopiero we wrześniu 2013 roku. W maju ubiegłego roku lotniskowa spółka skierowała przeciw spółce Erbud, czyli wykonawcy pasa pozew, w którym domaga się od niego 34,38 mln zł odszkodowania. Erbud nie uznał swojej odpowiedzialności i przygotował swój pozew o odszkodowanie wobec podmiotów odpowiedzialnych za uszkodzenie pasa – to firmy Cemex Polska oraz Lafarge Kruszywa i Beton, które dostarczyły jej kruszywa.
Interesuje Cię tematyka lotnicza? ZDG TOR zaprasza na pierwsze Forum Lotnicze, które odbędzie się 10 września w Warszawie.