Tomasz Rudnicki pozostaje p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad. W zakończonej procedurze wyboru nowego szefa GDDKiA, zespół konkursowy nie rekomendował ministrowi infrastruktury i rozwoju żadnego kandydata.
Fiasko poszukiwańNabór na stanowisko Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad
ogłoszono 1 kwietnia 2015 roku. Niezależnie od konkursu, MIR
odwołało Ewę Tomalę-Borucką, pełniącą obowiązki dyrektora GDDKiA od lutego 2014 roku.
Do konkursu przystąpiło 13 osób, z czego po weryfikacji złożonych dokumentów, pod kątem zgodności z warunkami formalnymi określonymi w procedurze konkursowej, do kolejnego etapu dopuszczono sześciu kandydatów.
Do rozmów kwalifikacyjnych przystąpiło pięć osób, jednak, jak podaje MIR, żaden z nich „nie osiągnął minimum pozwalającego na uzyskanie rekomendacji zespołu do objęcia tego stanowiska. Było to 70% z możliwej do uzyskania w trakcie rozmowy punktów.
Z racji niedokonania wyboru nowego szefa GDDKiA, kierować nią będzie dalej Tomasz Rudnicki, który po odwołaniu Ewy Tomali-Boruckiej został powołany na jej następcę. Wcześniej, od 2008 roku, był on zastępcą Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad.
Jaki powinien być dyrektor GDDKiA?O tym, jakie są oczekiwania względem nowego szefa Generalnej Dyrekcji mówiło się wiele. Branża była zadowolona z byłej p.o. Generalnego Dyrektora, Ewy Tomali-Boruckiej. – W ciągu ostatnich 12 miesięcy zauważyliśmy poprawę kontaktu GDDKiA z rynkiem. Wróciliśmy do rozmów w ramach zespołów roboczych. Co prawda do ideału jeszcze daleka droga, ale widać większe otwarcie do prowadzenia rozmów i rozwiązywania problemów –
oceniała w kwietniu dla portalu „RynekInfrastruktury.pl” Barbara Dzieciuchowicz, prezes OIGD.
Dariusz Blocher, prezes Budimeksu,
podkreślał, że na czele GDDKiA powinna stać osoba, która doprowadziłaby do unormowania relacji między wykonawcami a zamawiającym, dążyłaby do rozwiązania problemu najniższej ceny, stworzenia wzoru umowy na roboty budowlane i zmiany Pzp.
Jednym z kandydatów na szefa GDDKiA był Jarosław Duszewski, od wielu lat związany z branżą drogową.
W rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” podkreślał wielokrotnie chęć zlikwidowania problemów trapiących od dawna rynek budowlany.
– Jeżeli uda mi się wygrać konkurs, będę dążył do decentralizacji i pełnej transparentności tej instytucji. Trzeba też patrzeć na cele dalekosiężne, które powinny zostać osiągnięte. Jednym z nich jest poprawa Pzp biorąca pod uwagę ukrócenie stosowania przez wykonawców dumpingowych cen, z którymi wygrywają przetargi –
mówił nam Jarosław Duszewski.