Najwyższa Izba Kontroli oceniła różne etapy procesu lokalizacji i budowy elektrowni wiatrowych. Z przedstawionych wniosków wynika, że interesy lokalnych społeczności przy procesie realizacji elektrowni wiatrowych nie są dostatecznie zabezpieczone.
Analiza okresu lat 2008-2015 została oparta zarówno na wynikach kontroli jednostkowych przeprowadzonych w 51 urzędach gmin i 19 starostwach powiatowych, jak i na ocenie procesów powstawania lądowych elektrowni wiatrowych w Polsce. Celem analizy było uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy obowiązujące normy prawne oraz ich realizacja skutecznie zabezpieczają interesy społeczności lokalnych w procesie lokalizacji i budowy elektrowni wiatrowych.
Nie jest jak być powinno
Odpowiedź na to pytanie, jak wynika z badań przeprowadzonych przez NIK, brzmi: nie. Zdaniem instytucji, zarówno obowiązujące normy prawne, jak i ich stosowanie, nie zabezpieczają skutecznie interesów społeczności lokalnych w procesie lokalizacji i budowy elektrowni wiatrowych. Jednocześnie NIK podkreśla, że większość postępowań na etapie procesu lokalizacji i budowy elektrowni wiatrowych, prowadzonych było terminowo i prawidłowo.
Jakie są zalecenia urzędu? NIK postuluje o wprowadzenie rozwiązań, zapewniających otwarty, oficjalny sposób finansowania Planu miejscowego; wzmocnienia procesu oceny prawidłowości przygotowanych dokumentów i – co budzi zazwyczaj zainteresowanie lokalnych społeczności – zabezpieczenia dopuszczalnego poziomu emitowanego hałasu. Zdaniem NIK-u ważne jest również zakwalifikowanie budowy elektrowni wiatrowej jako inwestycji, a nie jako urządzenia infrastruktury technicznej, co umożliwi spełnienie warunku „dobrego sąsiedztwa”.
Urząd przewiduje także rozwiązania dla wzmocnienia zabezpieczenia interesów społeczności lokalnych, poprzez unikanie sytuacji konfliktu interesów oraz wprowadzenia opłaty za „korzystanie z krajobrazu” traktowanej jako podatek od inwestora o charakterze lokalnym z płatnością przez cały okres trwania inwestycji.
Problemy, problemy
Branża energetyki wiatrowej boryka się już i tak z narastającym problemem projektu ustawy odległościowej. Dokument wprowadza restrykcje odnośnie odległości elektrowni wiatrowych od zabudowań oraz nakłada na inwestorów konieczność poniesienia dodatkowych kosztów za usługę kontroli przez Urząd Dozoru Technicznego.
Inwestorzy oraz zwolennicy odnawialnych źródeł energii obawiają się, że ustawa „antywiatrakowa”, wprowadzona w tym kształcie, może spowodować całkowite zahamowanie inwestycji w OZE. Wszystko wskazuje na to, że ustawa wejdzie w życie w proponowanym kształcie.