W kwietniu Polskie Inwestycje Rozwojowe zostały przekształcone w Polski Fundusz Rozwoju. O głównych założeniach dla rządowego wehikułu, który skupi takie instytucje jak BGK, KUKE czy PAIiIZ opowiada portalowi rynekinfrastruktury.pl prezes PFR Paweł Borys.
Polski Fundusz Rozwoju został zarejestrowany 13 kwietnia. Powstał z przekształcenia spółki Polskie Inwestycje Rozwojowe. Prezesem PFR został Paweł Borys.
Pisaliśmy o tym w tym miejscu.
Z prezesem Pawłem Borysem rozmawialiśmy przy okazji uruchomienia projektu poolu taborowego – firmy mającej odpłatnie wynajmować tabor przewoźnikom – wspólnie z polskim producentem Pesą Bydgoszcz. Więcej na temat tego projektu
można przeczytać tutaj.
Pięć miliardów na wsparcie przedsiębiorstw
Jak zaznacza prezes Borys, PFR ma się różnić od PIR-u przede wszystkim szybkością działania. – W dawnych Polskich Inwestycjach Rozwojowych pieniądze były wydawane powoli. Bardzo zależy nam na tym, żeby działać sprawniej i inwestować szybciej – powiedział prezes.
Nowy fundusz ma też pełnić funkcję integrującą. Jak przypomina Paweł Borys, Polski Fundusz Rozwoju w nowej strategii łączy ze sobą różne typu instytucji – Bank Gospodarstwa Krajowego, Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych, Polską Agencję Informacji i Inwestycji Zagranicznych czy dawne Polskie Inwestycje Rozwoje. – Mówimy o jednej platformie usług, które wspierają rozwój polskich przedsiębiorstw – niezależnie od tego czy chodzi o ubezpieczenia eksportowe, kredyt, czy kapitał.
Zapytany o budżet funduszu prezes Borys poinformował, że dysponuje on kwotą ponad 5 miliardów złotych, którą może przeznaczyć na wsparcie biznesu. Chodzi o inwestycje podobne, jak wspomniane utworzenie wspólnie z Pesą poolu taborowego. To zresztą pierwsza umowa podpisana przez PFR po przekształceniach. Co dalej? – Analizujemy szereg projektów, zarówno z obszaru infrastruktury, jak i inwestycji w przedsiębiorstwa – mówi Borys. Część z nich ma skalę kilkuset milionów złotych, ale są też mniejsze projekty.
O autostradach na razie cisza
– Nie ograniczamy się do specyficznych branż. Możemy brać udział w różnych projektach – od infrastruktury komunalnej do budowy obwodnic miast – mówi Borys. Naturalnym kandydatem wydaje się wsparcie np. budowy brakujących fragmentów
autostrad A1 i A2. Prezes PFR mówi jednak, ze takie projekty nie są prowadzone. – Naturalnym dysponentem takich projektów jest GDDKiA. Jeżeli zwróci się do nas z taką propozycją, to ją przeanalizujemy – zapowiedział.
Czy zatem PFR będzie jedynie dofinansowywał pomysły zgłoszone przez zewnętrzne podmioty? – Staramy się patrzeć na rynek i generować pomysły po to, by nie zachowywać się pasywnie. Ale to przedsiębiorcy, tacy jak Pesa robią realny biznes i to oni zwykle wychodzą z inicjatywą – podkreślił.
Zapytaliśmy Pawła Borysa, jaką zachętę wystosowałby do firm, by zgłaszały się z pomysłami. Czy np. branża kolejowa może liczyć na miliard złotych na projekty z pięciomiliardowego budżetu funduszu? Zdaniem prezesa PFR, to jak najbardziej możliwe. – Szczególnie w tym roku, kiedy mamy do czynienia z luką inwestycyjną zależy nam na tym, żeby wesprzeć biznes. Jesteśmy gotowi i zapraszamy – powiedział Paweł Borys.