W 2018 roku będą następowały końcowe płatności dotyczące części inwestycji realizowanych już z obecnej perspektywy. W tym samym czasie powinny następować spłaty niektórych kredytów zaciągniętych przez KFD. To budzi niepokój branży drogowej, która oczekuje informacji ile będzie środków na realizację zadań drogowych.
Budowa dróg krajowych w Polsce odbywa się na podstawie programów długoletnich. To utrudnia dokładne wyliczenie ile środków na drogi można się spodziewać w danym okresie. – Poprzedni program był wielokrotnie nowelizowany, pod koniec pierwszej perspektywy wchodziły już projekty z kolejnej. Nie można było się zorientować ile środków wykorzystaliśmy. Podobnie jest z programem przyjętym we wrześniu 2015 r – mówi Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
Jak zauważa prezes OIGD, program, który został przyjęty przez rząd jest różny w stosunku do tego, który był konsultowany. Zakres zadań do realizacji wzrósł o ponad 100 proc. – Nie kwestionujemy ilości tych kilometrów, bo wszystkie odcinki są bardzo potrzebne. Tym, co nas niepokoi, jest strona finansowa programu – wiadomo, że środków może nie wystarczyć na wszystkie zadania. – Oczekujemy pełnej informacji jakie są możliwości finansowe – mówi Barbara Dzieciuchowicz. – Zależy nam, by ten program został urealniony, byśmy mieli pewność, że są środki na jego realizację – dodaje. Zauważa także, że dla branży istotne jest, by zadania do realizacji zostały równomiernie rozłożone, bez kumulacji, która grozi m.in. wzrostem cen materiałów czy kłopotami ze znalezieniem pracowników.
Krytyczny rok 2018
Jak zaznacza prezes OIGD, w programie budowy dróg nie zostały pokazane ani pełne wpływy, ani pełne wydatki Krajowego Funduszu Drogowego, a jedynie to co z KFD będzie dofinansowało część unijną każdej inwestycji. – Zakładamy, że część unijna jest pewna, mamy natomiast obawy o część, którą wnosimy jako państwo – mówi prezes OIGD.
– Nie jest tajemnicą, że KFD jest zadłużony na 62, a mówi się już nawet o 63 mld zł. Bardzo krytyczny będzie rok 2018, kiedy część inwestycji realizowanych już z tej perspektywy będzie finalizowana, czyli będą następowały końcowe płatności, a jednocześnie będzie to rok, kiedy mamy duże spłaty zaciągniętych kredytów – zwraca uwagę B. Dzieciuchowicz. To budzi niepokój branży.
Co z rynkiem samorządowym
Program budowy dróg krajowych to tylko część rynku budownictwa drogowego. – Małe i średnie firmy na co dzień pracują na rzecz lokalnych zamawiających – myślę o drogach powiatowych, gminnych, wojewódzkich – mówi prezes OIGD. I dodaje: Wiemy, że samorządy, poza nielicznymi wyjątkami, pieniędzy nie mają. Droga zawsze przegrywała ze szkołą, przedszkolem, szpitalem – zauważa. Sytuację tą mogą pogorszyć planowane zmiany w systemie podatkowym. – Na dochody samorządów, jak wiemy, składają się także w części przychody z różnych podatków. Jeśli wpływy z tego tytułu będą mniejsze, to w samorządach też będzie mniej pieniędzy.
W ocenie prezes OIGD, minister odpowiedzialny za transport zbyt mało angażuje się w stronę finansową związaną z drogami samorządowymi, które także stanowią siec dróg publicznych. Samorządy na dłuższą metę nie są bowiem w stanie sprostać wyzwaniom związanym z remontami, nie wspominając o budowie dróg. – Trzeba się zmierzyć z tym trudnym tematem, dotyczącym większego zaangażowania państwa w utrzymanie dróg samorządowych – mówi Barbara Dzieciuchowicz. Jak zauważa, użytkownicy dróg w różnych opłatach przekazują do budżetu ponad 50 mld zł. Wśród nich są także korzystający z dróg samorządowych. – Obowiązkiem państwa jest zadbanie, by one były utrzymane w odpowiednim standardzie – dodaje.
Obecnie realizowany program, który dofinansowuje zadania realizowane na drogach lokalnych – Program rozwoju gminnej i powiatowej infrastruktury drogowej – obowiązuje do roku 2019. – De facto kończy się przed końcem obecnej perspektywy unijnej. Co będzie dalej? Należy już o tym myśleć – mówi B. Dzieciuchowicz. Zauważa przy tym, że już teraz niektóre jednostki nie korzystają z dostępnych środków, ponieważ nie stać ich na wkład własny. Tymczasem w administrowaniu tych jednostek bardzo często znajdują się drogi bardzo ważne dla układu komunikacyjnego, o dużym natężeniu ruchu. – Brakuje systemowego narzędzia – stwierdza Barbara Dzieciuchowicz.
Co oprócz Unii
Po zakończeniu obecnej perspektywy unijnej pieniędzy na wszystkie drogi będzie znacznie mniej. Przygotowanie zasad finansowania, budowy i modernizacji dróg – zarówno krajowych, jak i samorządowych – po roku 2020 to problem, o którym należy myśleć już dzisiaj – podsumowuje prezes OIGD.