Ministerstwo Infrastruktury powinno jaśniej sformułować komunikat o odwołaniu szefowej Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. Tryb natychmiastowy z uzasadnieniem „ze względu na dobro i interes GDDKiA” brzmi niepokojąco i rodzi niepotrzebne spekulacje.
Barbara Dzieciuchowicz, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa odnosząc się do odwołania z funkcji p.o. generalnego dyrektora dróg krajowych i autostrad Ewy Tomali-Boruckiej przyznaje, że takie wydarzenia trudno komentować. – Szef może sobie dobierać współpracowników i to jest jego prawo. Zaskakuje jednak odwołanie dyrektor Boruckiej na dwa tygodnie przed ogłoszeniem wyników konkursu na stanowisko dyrektora GDDKiA, w którym brała udział – mówi Barbara Dzieciuchowicz.
Według prezes OIGD niepokoi uzasadnienie tej decyzji: „Ze względu na dobro i interes GDDKiA”. – Musiało się wydarzyć coś, o czym nie wiemy. Dlatego trudno oceniać tę sytuację. Komunikat wskazuje na jakiś poważny argument tego odwołania. To bardzo rzadka sytuacja, nie pamiętam podobnej. Jest to tryb natychmiastowy. Brak wiedzy rodzi niepotrzebne spekulacje, które mogą szkodzić dobremu imieniu dyrektor Boruckiej i nie służą atmosferze – dodaje Barbara Dzieciuchowicz. Radzi poczekać z domysłami na jaśniejszy komunikat Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. – Jednak nie podejrzewam, żeby decyzja w takim trybie była podjęta bez poważnego argumentu – przyznaje prezes OIGD.
Potwierdza, że dyrektor Borucka była pozytywnie oceniana przez przedstawicieli środowisk budowlanych. – Jednak pełniła tę funkcję dopiero od lutego 2014 r. To zbyt krótki czas, aby oceniać jej współpracę z branżą drogową. Owszem, udało nam się wrócić do rozmów z GDDKiA, ale nie wszystkie one się jeszcze zakończyły, nie ruszyły roboty z drugiej perspektywy unijnej. Zaczynały się dopiero pojedyncze kontrakty, ogłaszane były przetargi. A jak pamiętamy z pierwszej perspektywy, kłopoty pojawiały się głównie podczas realizacji, więc trudno powiedzieć, jak wyglądałaby sytuacja, gdyby dyrektor Borucka nadal pełniła swoją funkcję – tłumaczy prezes.