Kilka dni temu „Gazeta Wyborcza” opublikowała artykuł, w którym sugeruje, że Ewa Tomala-Borucka, do 23 kwietnia p.o. Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad, miała rejestrować w sowim gabinecie rozmowy, między innymi z minister Marią Wasiak. Była szefowa GDDKiA zdecydowanie zaprzecza tym informacjom.
Nagrań nie było?Ewa Tomala-Borucka w swoim oświadczeniu zaznacza, że jest to kolejny atak na jej osobę, oparty o nieprawdziwe informacje, które nie mają nic wspólnego z faktami. Informuje ona, że w ciągu swojej kariery na stanowisku szefowej GDDKiA z Marią Wasiak spotkała się kilka razy i do żadnego spotkania nie doszło w jej gabinecie w siedzibie GDDKiA i żadna rozmowa z minister nie została nagrana.
Jedyną rozmową, jaka miała zostać nagrana była ta z jednym z kandydatów na stanowisko nowego szefa GDDKiA. „Z treści przedmiotowej rozmowy sporządziłam także szczegółową notatkę, która została przeze mnie przekazana do MIR. W następstwie jej przekazania, ministerstwo odstąpiło od dalszego prowadzenia postępowania kontrolnego w GDDKiA w sprawie postępowania konkursowego na stanowisko Generalnego Dyrektora DKiA” – czytamy w oświadczeniu.
Pożegnanie z GDDKiADzień po przekazaniu informacji do MIR, Ewa Tomala-Borucka została zakwalifikowana do drugiego etapu konkursu na nowego szefa GDDKiA, a w kolejnym dniu odwołano jej z dotychczasowej funkcji, którą pełniła od lutego 2014 roku.
Ewa Tomala-Borucka trafiła wówczas do śląskiego oddziału Generalnej Dyrekcji, gdzie pełniła funkcję dyrektora. Odwołano ją w połowie maja i obecnie nie świadczy pracy na rzecz tej instytucji. – Zrobiłam się niepotrzebna i nieprzydatna, więc pozbyli się mnie. Szkoda komentować tę sytuację – powiedziała portalowi „RynekInfrastruktury.pl” Ewa Tomala-Borucka.
Kolejne problemy„Jak wynika z informacji prasowych, Dyrektor Generalny MIR skierował do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zawiadomienie o możliwości ujawnienia przeze mnie innej osobie informacji pozyskanych w sposób nieuprawniony. Zawiadomienie to zostało następnie przez ABW przekazane zgodnie z właściwością do Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Postanowieniem z dnia 3 czerwca 2015 r. Prokuratura Okręgowa w Warszawie odmówiła wszczęcia postępowania w sprawie uznając, iż brak jest uzasadnionego podejrzenia popełnienia przeze mnie jakiegokolwiek czynu zabronionego” – informuje była szefowa GDDKiA.
Zarówno ABW jak i prokuratura, nie wykonywały w tej sprawie żadnych czynności z udziałem zainteresowanej. „Zwracam uwagę Państwa na korelację czasową wszystkich działań podjętych przeciwko mojej osobie z prowadzonym przez MIR konkursem na stanowisko Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad, w którym brałam udział, przeszłam do kolejnego etapu i z którego po atakach na moją osobę, zdecydowałam się wycofać. Konkursu ostatecznie jak wiemy nie rozstrzygnięto” – dodaje Ewa Tomala-Borucka.
„Niestety z prawdziwym ubolewaniem stwierdzam […], że w dalszym ciągu prowadzona jest przeciwko mojej osobie negatywna kampania medialna, oparta o nieprawdziwe informacje, bezpośrednio uderzające w moje dobra osobiste i mająca na celu zdyskredytowanie mojej osoby. Kto i dlaczego ją prowadzi pozostawiam już Państwa ocenie” – kończy swoje oświadczenie Ewa Tomala-Borucka.
Czytaj więcej:
• Ewa Tomala-Borucka odwołana ze stanowiska szefa GDDKiA
• Tomala-Borucka: Pracę w GDDKiA wykonywałam rzetelnie
• Odwołanie Tomali-Boruckiej dużym zaskoczeniem
• Prezes OIGD: Niepokoi tryb odwołania Ewy Tomali-Boruckiej
• Tomala-Borucka ponownie straciła stanowisko w GDDKiA