Podczas gdy w Polsce Ryanair uruchamia kolejne bazy i planuje intensywny rozwój, w Norwegii zapowiada drastyczne okrojenie siatki połączeń z lotniska Oslo Rygge, na co władze lotniska reagują – zapowiadając zamknięcie portu. Czy polskie porty lotnicze mają się czego obawiać?
Ryanair operuje obecnie z dwóch lotnisk obsługujących stolicę Norwegii – Oslo Rygge i Oslo Torp, choć to właśnie z tego pierwszego realizuje najwięcej połączeń. Po zapowiedzi wprowadzania nowego podatku pasażerskiego w tym kraju irlandzki przewoźnik zareagował odwetem i stwierdził, że w takim wypadku zmuszony będzie zamknąć część połączeń realizowanych pomiędzy lotniskiem Oslo Rygge a innymi portami lotniczymi. Choć sprawa nie jest jeszcze przesądzona, władze norweskiego lotniska zapowiedziały, że w razie redukcji siatki połączeń zmuszeni będą zamknąć lotnisko. Chodzi o podatek w wysokości 88 NOK, czyli około 42 zł, który w większości przypadków z linii lotniczych przerzucony zostanie na pasażerów.
Ryanair jest obecnie główną linią operującą z lotniska w Rygge. Realizuje stąd połączenia do lotnisk położonych na terenie Belgii, Chorwacji, Estonii, Francji, Grecji, Hiszpanii, Irlandii, Litwy, Malty, Polski, Portugalii, Wielkiej Brytanii, Włoch oraz Łotwy. Jego obecność w Rygge można w pewnym stopniu porównać do obecności tej linii w Modlinie. Z tą różnicą, że w Modlinie taki ruch byłby jeszcze bardziej drastyczny, bo to obecnie jedyny przewoźnik operujący z podwarszawskiego portu (z Oslo Rygge operują jeszcze linie regionalne, choć Ryanair zdecydowanie dominuje w strukturze połączeń z tego portu). Do tego Ryanair zapowiedział już przeniesienie tras krajowych na Lotnisko Chopina, co zdaniem niektórych ekspertów jest dopiero początkiem ekspansji na stołecznym lotnisku. I tu pojawia się kolejna analogia do sytuacji ze stolicy Norwegii – o ile bowiem w Warszawie pierwszy krok w stronę przeniesienia połączeń na stołeczne lotnisko został już poczyniony, o tyle tam linia wciąż negocjuje rozpoczecie lotów z głównego lotniska Gardermoen.
W sprawę zaangażowała się premier Norwegii Erna Solberg, która przyznała, że sytuacja z lotniskiem Oslo Rygge pokazuje, jak niekorzystna jest zależność portu lotniczego od jednego operatora, które wielokrotnie wywierał już presję na władze, polityków oraz zarządy lotnisk, by nie płacić podatków. Solberg zapowiedziała jednocześnie, że rząd nie zamierza ugiąć się pod presją i wprowadzi uchwalony przez parlament podatek, którego głównym celem jest ochrona środowiska.
Póki co część połączeń z polskich portów lotniczych do norweskiego lotniska już zniknęła z systemów rezerwacyjnych. Przypominamy, że Ryanair realizuje połączenia z tym portem z Gdańska, Krakowa, Poznania, Rzeszowa, Szczecina, Modlina oraz Wrocławia.