– Dyskusja o ewentualnej budowie Centralnego Portu Lotniczego jest uwarunkowana wieloma różnego rodzaju kwestiami. Jeśli potwierdzą się analizy studialne i okaże się, że to inwestycja korzystna dla Polski, podejmiemy odpowiednie decyzje – powiedziała podczas konferencji prasowej premier Beata Szydło.
Beata Szydło przypomniała jednocześnie, że budowa Centralnego Portu Lotniczego jest wpisana w program Prawa i Sprawiedliwości, a jej wielkim orędownikiem jest obecny minister finansów, były wiceminister Skarbu Państwa, Paweł Szałamacha. To on lobbował za tym, by zapis o Centralnym Porcie Lotniczym znalazł się w programie. Premier przyznała, iż koncepcja takiej inwestycji byłaby niezwykle korzystna dla programu rozwoju, realizowanego przez obecny rząd.
Premier podkreśliła jednak, że decyzja podjęta zostanie do dokładnych analizach. Trzeba więc zastanowić się nad tym, czy PLL LOT sobie z tym poradzi, czy będzie odpowiednia flota i czy jesteśmy przygotowani na taką inwestycję oraz, czy operowaniem z centralnego portu będą zainteresowani przewoźnicy. Przygotowaniem takiej koncepcji zajmie się ministerstwo rozwoju.
Temat ewentualnej budowy Centralnego Portu Lotniczego odżył w ostatnich miesiącach, po tym jak minister Waszczykowski, po swojej czterodniowej wizycie w Chinach zapowiedział, że współpracą przy inwestycji zainteresowani są Chińczycy.
Realizacja Centralnego Portu Lotniczego będzie zależna od przyjęcia przez rząd nowej polityki transportowej oraz znalezienia modelu rozwoju narodowego przewoźnika PLL LOT. Ten zapowiedział w ubiegłym tygodniu że do 2020 roku planuje obsługiwać 10 mln pasażerów rocznie i zwiększyć swój udział w polskim rynku do 25 proc. Warunkiem realizacji tego planu jest jednak budowa sprawnego hubu. Dotychczasowy – czyli Lotnisko Chopina – nie jest bowiem w stanie obsłużyć tak dużego ruchu a jego przepustowość wkrótce się wyczerpie. Zdaniem prezesa PLL LOT Centralny Port Lotniczy musiałby powstać najpóźniej do 2023 roku.
Głos w sprawie Centralnego Portu Lotnicze zabrał w ostatnich dniach również Mariusz Szpikowski zarządzający Lotniskiem Chopina. Przyznał on, że nowa strategia transportowa z uwzględnieniem budowy Centralnego Portu Lotniczego jest niezbędna, aby mogły zapaść odpowiednie decyzje. Jego zdaniem, jeśli taki port między Warszawą a Łodzią powstanie, stołeczny port im. Fryderyka Chopina trzeba będzie zamknąć.