– To logiczna decyzja, podjęta po wielu rozmowach wewnątrz rządu. Może oczywiście spotkać się z krytyką, ale na takie rozwiązanie zgodziły się zainteresowane resorty – mówi o utworzeniu nowego ministerstwa energii jego szef, Krzysztof Tchórzewski, w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl”.
W pierwszej połowie lutego Sejm zatwierdził nowelizację ustawy o działach administracyjnych, która zakłada utworzenie nowego resortu, Ministerstwa Energii. Na mocy wprowadzonej nowelizacji ustawy, kompetencje, niegdyś przypisane ministrowi gospodarki, zostaną skupione w rękach ministra energii.
Szef resortu miałby również kompetencje w obrębie nadzoru nad wydobyciem kopalin. To duża zmiana, gdyż dotychczas kwestia dysponowania zasobami naturalnymi leżała w gestii Ministerstwa Środowiska. Resort ten ma narzędzia realizowania polityki surowcowej: wydaje koncesje poszukiwawcze i wydobywcze. W przypadku niektórych kopalin decyzje te wydawane były dodatkowo w konsultacji z Ministerstwem Zdrowia i Ministerstwem Gospodarki.
Krytycznie o nowelizacjiNowa regulacja spotkała się już z krytyką m.in. Janusza Steinhoffa. (
CZYTAJ: Steinhoff: Ministerstwo Energii popadnie w konflikt interesów). Ekspert ocenił, że taki podział kompetencji jest nieracjonalny merytorycznie i wprowadza wątpliwości w zakresie spójności funkcjonowania administracji państwowej.
– Do tej pory funkcję regulatora energetyki spełniało Ministerstwo Gospodarki. Funkcje właścicielskie pełniło Ministerstwo Skarbu. Nie można racjonalnie łączyć funkcji regulacyjnej i funkcji właścicielskiej – zwrócił uwagę Steinhoff.
Minister: To logiczne rozwiązanie
Do krytycznych wypowiedzi odniósł się Krzysztof Tchórzewski. W rozmowie z naszym portalem podkreśla, że decyzja o skupieniu w jednych rękach kompetencji regulacyjnych i właścicielskich ma sens. – Idea ta może być krytykowana, jednak rozwiązanie zyskało aprobatę resortów – zwłaszcza środowiska – na forum szerszej dyskusji wewnątrz rządu – mówi w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” minister energii, Krzysztof Tchórzewski.
Szef resortu zaznacza, że dzięki takim uprawnieniom będzie można zadbać o interesy wszystkich stron, bez zaniedbań i nadużyć. – Z punktu widzenia logiki, ta decyzja jest słuszna. Środowisko skupia się tylko na procesach środowiskowych i często w ten sposób gubione są sprawy gospodarcze. Muszą być przestrzegane obydwie – dodaje Krzysztof Tchórzewski.