– Zrobiłam się niepotrzebna i nieprzydatna, więc pozbyli się mnie. Szkoda komentować tę sytuację – powiedziała portalowi "RynekInfrastruktury.pl" Ewa Tomala-Borucka, odwołana w kwietniu p.o. dyrektora Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.
Ewa Tomala-Borucka odwołana w kwietniu z kierowania Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad, ponownie straciła stanowisko, tym razem dyrektora oddziału GDDKiA w Katowicach. Odwołał ją wczoraj (14 maja) p.o. dyrektora GDDKiA Tomasz Rudnicki. Dyrekcja nie podaje powodów odwołania.
Tego samego dnia dotychczasowy zastępca dyrektora oddziału w Katowicach ds. technologii Wojciech Żurek został powołany do pełnienia obowiązków dyrektora oddziału GDDKiA w Katowicach.
Ewa Tomala-Borucka straciła stanowisko p.o. dyrektora GDDKiA pod koniec kwietnia. Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju tłumaczyło tę decyzję „interesem i dobrem GDDKiA”. RMF FM wówczas podało, że do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego trafiła informacja MIR o złej sytuacji w dyrekcji i jest to wynik postępowania sprawdzającego przeprowadzonego przez resort.
Zainteresowana nie chciała komentować decyzji swoich zwierzchników, jednak
w rozmowie z RynkiemInfrastruktury.pl przyznała wówczas: „Swoją pracę w urzędzie traktuję jako służbę, wykonywałam ją rzetelnie dla dobra Skarbu Państwa, pełniąc powierzone obowiązki. Za sukces ostatnich miesięcy uważam nawiązanie merytorycznych kontaktów z branżą i światem nauki. Tylko współdziałanie może prowadzić do sukcesu na początku lat dwudziestych – realizacji ambitnego programu budowy dróg.”
Dzisiaj była dyrektor GDDKiA także nie chce rozmawiać, ale przyznaje: „Zrobiłam się niepotrzebna i nieprzydatna, więc pozbyli się mnie. Szkoda komentować tę sytuację.”