W 2015 roku upadło 747 firm. To o 75 mniej niż przed rokiem. Poprawa nastąpiła m.in. w budownictwie. W tym roku jednak ten pozytywny trend wyhamuje.
Takie dane wynikają z raportu przedstawionego przez Euler Hermes.
W ubiegłym roku oficjalnie opublikowano informację o upadłości 747 przedsiębiorstw. W analogicznym okresie przed rokiem było to 822. Branżowo najbardziej poprawiło się w budownictwie (21% mniej firm zbankrutowało). Polepszenia sytuacji nie odnotowały jedynie produkcja (wyroby stalowe i budowlane) i usługi.
Niestety, jak wskazano w raporcie, w tym roku tendencja spadku liczby upadłości wyhamuje. Według szacunków, z 9% średniej poprawy w 2015 roku spadnie do 3% w roku 2016. Wpłyną na to niskie, pomimo wysokich obrotów i zamówień, zyski firm.
Infrastruktura ciągnie budowlankę
– Wzrost wartości inwestycji infrastrukturalnych, których kumulacja jest właśnie przed nami (drogowych, kolejowych, w dalszej kolejności samorządowych) oraz rekordowo duża wartość inwestycji mieszkaniowych zapewniają dobre perspektywy branży budowlanej, równoważąc także spodziewany spadek wartości inwestycji przedsiębiorstw w infrastrukturę (handlową i produkcyjną, z wyłączeniem magazynowej) – mówi Tomasz Starus, członek Zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka. Wątpi jednak, że budownictwo będzie kołem zamachowym gospodarki w 2016 roku. – Ono ją w Polsce co najwyżej pogrąża w trudnych dla siebie latach – mówi.
Ryzyko w finansach
W tym roku głównym czynnikiem ryzyka w gospodarce, według raportu, będzie kondycja finansowa samych przedsiębiorstw, jak i sektora finansowego, który udziela im finansowania. Analiza wyników firm i upadłości za 2015 rok wskazuje na narastający problem finansów przedsiębiorstw, przede wszystkim tych mniejszych. Problemem jest fakt, że firmy konkurują głównie ceną. To ma wpływ na spadającą rentowność firm, a co za tym idzie wzrost ich zadłużenia – podmioty te z konieczności finansują się długiem, a nie zyskiem. „Ten wewnętrzny do tej pory problem firm (dzięki finansowaniu z zewnątrz nie był tak ewidentny dla kontrahentów) zderzy się zapewne z problemem zewnętrznym – spodziewanym spadkiem akcji kredytowej banków (szykowany podatek od instytucji finansowych nie jest tu jedynym czynnikiem o tym decydującym, towarzyszą mu m.in. konieczność pokrycia wysokich strat w wyniku ostatnich upadłości podmiotów finansowych oraz wymóg podnoszenia kapitalizacji własnej)” – napisano w raporcie. W 2016 roku należy się spodziewać większej liczby miesięcy, w których liczba upadłości będzie rosła w porównaniu do ubiegłego roku – w 2015 roku było tak tylko w marcu i w listopadzie.
Najpierw nakłady, potem zyski (nieduże)
Kwestie finansowe wskazano także jako jeden z głównych problemów w polskim budownictwie. Chodzi przede wszystkim o to, że to wykonawca i dostawca materiałów są zmuszeni samodzielnie finansować inwestycję przez okres przekraczający 2-3 miesiące. – Dlatego gdy wartość inwestycji rośnie, to rosną najpierw „napięcia” finansowe, gdyż przed spodziewanymi zyskami konieczne są zwiększone nakłady – mówi Michał Modrzejewski, dyrektor analiz branżowych w Euler Hermes. Zwraca także uwagę, że nie zrekompensują tego większe zyski, gdyż ceny większości prac i materiałów są „na niespodziewanie niskim poziomie”.
W comiesięcznych statystykach bankructw ponownie są obecne firmy wyspecjalizowane w budownictwie drogowym i pracach specjalistycznych. „Większa ekspozycja na ryzyko wynikająca ze wzrostu sprzedaży, wzrostu zaangażowania kapitału ale nie zysków (niskie ceny) uderza też w mniejszych producentów i dystrybutorów materiałów budowlanych – ubiegły rok był rekordowy pod tym względem zwłaszcza dla tych pierwszych” – czytamy w raporcie.