Pomorze: Powstanie konstrukcja morska do rozładunku dla elektrowni jądrowej

Jakkolwiek może zabrzmieć to nieco górnolotnie, budowa elektrowni jądrowych to polska racja stanu. Po pierwsze, projekt wpisuje się w zieloną transformację, ponieważ przyczyni się do realizacji celów w ramach polityki klimatycznej. Po drugie, zapewnia konkurencyjne ceny energii elektrycznej. Po trzecie, zmniejsza uzależnienie kraju od paliw kopalnych, których dostawy były na przestrzeni ostatnich dekad realizowane poprzez import. Niestety przez wiele lat w tej materii panował niejaki impas. W ostatnim czasie doszło jednak do przełomowych wydarzeń, takich jak wybór lokalizacji (Lubiatowo-Kopalino w gminie Choczewo) i partnerów do realizacji projektu, w tym dostawcy reaktora jądrowego, czy też wydanie decyzji zasadniczej.

Realizacja tak dużego projektu w zakresie infrastruktury energetycznej nie będzie jednak możliwa bez zapewnienia adekwatnej infrastruktury transportowej. Jednocześnie także w tym aspekcie widać pewne przyspieszenie. Rząd przyjął program wieloletni, zakładający nakłady inwestycyjne na poziomie 4,7 mld zł. W ramach tego programu przewidywana jest modernizacja i rozbudowa układu linii kolejowej w rejonie Lęborka, Łeby i Wejherowa za ponad 2,8 mld zł oraz budowa nowej drogi krajowej, łączącej elektrownię jądrową z węzłem Łęczyce na drodze ekspresowej S6, za ok. 1 mld zł. Last but not least, za ponad 0,9 mld zł powstanie konstrukcja morska do rozładunku, czyli tzw. MOLF (Marine Off-Loading Facility).

– MOLF to kluczowa inwestycja, dzięki której możliwe będzie przetransportowanie wielkogabarytowych elementów elektrowni jądrowej na plac budowy bez konieczności ingerencji w istniejącą infrastrukturę lądową, w tym demontażu wiaduktów kolejowych i drogowych. Brak infrastruktury morskiej rodziłby znaczące ryzyka dla terminowego zakończenia projektu i bezpieczeństwa energetycznego kraju – powiedział rzecznik rządu Piotr Müller. Pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury Anna Łukaszewska-Trzeciakowska wskazuje, że MOLF ma kluczowe znaczenie dla terminowej realizacji całego przedsięwzięcia. Przedstawiciele rządu poinformowali o porozumieniu w tej sprawie na konferencji prasowej, w której udział wzięli także minister infrastruktury Andrzej Adamczyk wraz z wiceministrem Markiem Gróbarczykiem, czy Łukasz Młynarkiewicz, p.o. prezesa zarządu Polskich Elektrowni Jądrowych.

MOLF zrealizuje Urząd Morski w Gdyni

Jak poinformował resort infrastruktury, za realizację MOLF odpowiadać będzie Urząd Morski w Gdyni, który ma zarówno zdobyć wszelkie niezbędne zgody, jak i wybudować obiekt, dzięki czemu możliwy będzie transport drogą morską bezpośrednio na miejsce budowy takich komponentów, jak 300-tonowy zbiornik reaktora jądrowego, 700-tonowa wytwornica pary i inne elementy. MOLF będzie mógł także zostać wykorzystany do dostaw materiałów budowlanych. Co ciekawe, obiekt nie zostanie rozebrany po oddaniu elektrowni jądrowej do użytku. Długość pirsu powstałego w postaci pomostu na palach przewidziano na ponad 1000 metrów. Szerokość wyniesie 17 metrów, co pozwoli na przemieszczanie przez moduły samojezdne ładunków o szerokości 15 metrów.

– Urząd Morski w Gdyni posiada bogate doświadczenie i kompetencje w zakresie budowy i utrzymania konstrukcji morskich, w tym obiektów infrastruktury portowej i dostępowej. W przypadku budowy elektrowni jądrowej w województwie pomorskim efektem naszej pracy będzie konstrukcja morska umożliwiająca rozładunek w pobliżu budowy elektrowni. To rozwiązanie będzie tańsze niż budowa fabryki na zapleczu elektrowni. Cieszymy się, że potencjał administracji morskiej został zaangażowany do kolejnej inwestycji strategicznej z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego Polski – komentuje Wiesław Piotrzkowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni.