Bramki na autostradzie A1 będą w najbliższe wakacje otwierane cyklicznie przez jej operatora – podał minister infrastruktury i budownictwa Andrzej Adamczyk. Jak podaje „Gazeta Wyborcza” – będą one podnoszone na co najmniej 30 minut, tak żeby rozładowywać tworzące się tam zatory.
Bramki na autostradzie A1 przy wzmożonym ruchu w wakacje są podnoszone już od kilku lat. Ma to być odpowiedź na ruch piętrzący się przy zjeździe z drogi, którą kierowcy podróżują nad morze. Decyzją ministra infrastruktury i budownictwa również w tym roku będą one otwierane cyklicznie.
– Bramki otwierane będą jedynie w sytuacjach wyjątkowych, w razie wystąpienia nadmiernych utrudnień dla podróżnych – tłumaczy Anna Kordecka, rzecznik Gdańsk Transport Company (GTC), która jest operatorem odcinka A1 pomiędzy Gdańskiem a Toruniem. – Decyzje o podniesieniu szlabanów będziemy podejmować w zależności od aktualnej sytuacji przed bramkami – dodaje.
Szlabany zjazdowe mają być podnoszone na okres ok. 30 minut w sytuacji, gdy średni czas oczekiwania pojazdów na uiszczenie opłaty przy bramkach w Nowej Wsi lub w Rusocinie przekroczy 45 minut.
Niestety to nie rozwiązuje problemu. Korki drogowe jedynie przenoszą się sprzed bramek zjazdowych na A1 na inne drogi. W wyniku otwarcia szlabanów wielu kierowców decyduje się na podróż autostradą zamiast innymi trasami. To powoduje ogromny wzrost natężenia pojazdów na Obwodnicy Trójmiasta i na dojazdach do niej. W wyniku tego czas tracą nie tylko kierowcy, którzy wcześniej stali przed bramkami, ale także mieszkańcy Trójmiasta i okolic.
– Dodatkowo otwieranie bramek wpłynęło na znaczący wzrost ruchu na zarządzanym przez nas odcinku autostrady – mówi Kordecka.
Taka sytuacja zdarzała się przede wszystkim w latach 2014-2015 kiedy bramki zjazdowe były podnoszone na całe weekendy. Tym razem, tak jak w 2016 roku, otwarcia mają być czasowe, uzależnione od natężenia ruchu i zarządzane przez operatora pomorskiego odcinka autostrady A1.
Jak podaje
„Gazeta Wyborcza” – w założeniu chodzi o to, aby czas oczekiwania na wjazd lub zjazd z autostrady był rozłożony równomiernie. Problemem są bowiem kumulacje ruchu, które następują w wakacje w konkretnych godzinach, np. w piątek wieczorem, sobotę rano lub niedzielę po południu.
– W dni powszednie nie dochodziło do korków, ponieważ ruch rozkładał się płynnie w ciągu całego dnia – tłumaczy Kordecka. – Przykładowo w niedzielę, 10 lipca natężenie osiągnęło 69,6 tys. pojazdów i doprowadziło do korków. Z kolei w poniedziałek, 25 lipca odnotowano o ponad 3 tys. więcej pojazdów, czyli 72,9 tys.. Nie powodowało to utrudnień na bramkach, ponieważ rozłożyło się równomiernie na wszystkie godziny dnia – komentuje.
Poza otwarciem bramek korkom zapobiec ma m.in. zaokrąglenie stawki opłaty za przejazd całym odcinkiem z 29,90 zł do 30 zł, zapewnienie pełnej obsady wszystkich stanowisk poboru opłat, a także utworzenie tzw. bramek rewersyjnych. Dodatkowo, GTC uruchomiło też aplikację „AmberOne w podróży”, dzięki której kierowcy jeszcze przed wyruszeniem w podróż będą mogli sprawdzić aktualną sytuację na drodze.