Rynek Infrastruktury
Jakich dróg chce rząd?
Premier Donald Tusk zapowiedział w zeszły wtorek, że na wiosnę załącznik nr 5, zawierający priorytetowe inwestycje drogowe, zostanie uzupełniony o kolejne zadania, ze szczególnym uwzględnieniem województwa zachodniopomorskiego. „Gazeta Wyborcza” zwraca uwagę, że nowelizacja załącznika zbiega się w czasie z wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się pod koniec maja. Może to oznaczać chęć przekonania do siebie wyborców z północno-zachodniej Polski.
Swoje priorytety drogowe ma również minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska, która kieruje MIR od końca zeszłego roku. w styczniu wicepremier zapowiedziała, że będzie dążyła do szybkiego ogłoszenia przetargu na budowę autostrady A1 z Pyrzowic do Częstochowy. Warto dodać, że minister pochodzi z Katowic, więc bliskie jej są sprawy kierowców z tego regionu kraju. We wtorek 4 marca rząd zaakceptował zmianę w załączniku nr 5 do programu budowy dróg krajowych, która pozwoliła uruchomić postępowanie na budowę 57-kilometrowej autostrady.
Jakie inwestycje wybrano?
Zatwierdzone oraz planowane inwestycje znajdują się w projekcie dokumentu implementacyjnego do Strategii Rozwoju Transportu do 2020 roku (z perspektywą do roku 2030). Autostrada A1 z Tuszyna do Pyrzowic, obejmująca odcinek ogłaszany przez minister Bieńkowską, znajduje się na pierwszej pozycji na liście projektów drogowych. Uzyskała najwięcej punktów w wyniku analizy zgodnie z podanymi w dokumencie kryteriami, które opiszemy poniżej.
W pierwszej dwudziestce drogowych priorytetów znalazły się też inwestycje, które już umieszczono w załączniku nr 5 do programu budowy dróg krajowych na lata 2011-2015 i na których budowę GDDKiA zaczęła ogłaszać przetargi. Jest to S8 Radziejowice – Białystok, S7 Gdańsk – Warszawa, S7 Warszawa – Kraków, S5 Poznań – Wrocław, S3 Sulechów – Legnica, S51 Olsztyn – Olsztynek, S17 Warszawa – Lublin, S5 Nowe Marzy Bydgoszcz, S19 Lublin – Rzeszów, S7 Lubień – Rabka, S5 Poznań – Bydgoszcz.
Wśród pierwszych dwudziestu pozycji znajdują się również te inwestycje, których dodanie do załącznika n r 5 obiecał niedawno Donald Tusk. Jest to trasa S6 Słupsk – Gdańsk zajmująca dziewiąte miejsce w dokumencie implementacyjnym, S6 Słupsk – Koszalin na 18. i 19. miejscu oraz S3 Świnoujście – Szczecin na 20. Miejscu. W sumie lista drogowych priorytetów zawiera 42 pozycje.
Czym kierowano się w wyborze?
Jakimi kryteriami kierowano się przy sporządzaniu listy najważniejszych projektów drogowych? W projekcie dokumentu implementacyjnego z grudnia 2013 roku czytamy, że zasadniczym celem w zakresie inwestycji drogowych planowanych do realizacji w latach 2014-2020 jest zakończenie budowy sieci autostrad, stworzenie spójnej sieci dróg ekspresowych, usunięcie wąskich gardeł w istniejącej sieci.
Inwestycje został sklasyfikowane według kryterium braku alternatywnego wysokoprzepustowego połączenia drogowego, kryterium kontynuacji ciągu, ruchu ciężarowego, natężenia ruchu, funkcji drogi, gotowości projektu do realizacji, rozwoju portów morskich oraz bezpieczeństwa ruchu drogowego.
Najważniejsze w ocenie danej inwestycji było kryterium braku alternatywnego połączenia, które stanowiło 20 procent przyznawanej punktacji. Kontynuacja ciągu również stanowiła 20 procent oceny. Natężenie ruchu w 15 procentach decydowało o przyznanej punktacji, podobnie jak kryterium ruchu ciężarowego.
Rozsądne podejście rządu?
Widać zatem, że inwestycje wprowadzane co kilka miesięcy do załącznika nr 5 mają też swoje miejsce w Strategii Rozwoju Transportu do 2020 roku, a zgodnie z opisanymi wyżej kryteriami, zajmują te miejsca słusznie. Wątpliwa wydaje się więc teza stawiana przez „Gazetę Wyborczą”, która pisze, że to wybory samorządowe i te do PE kierują doborem nowych inwestycji drogowych.
Co istotne, lata 2014-2020 to dla Polski ostatnia szansa na otrzymanie z Unii Europejskiej tak dużego wsparcia na realizację inwestycji infrastrukturalnych. W ramach nowej perspektywy UE nasz kraj otrzyma 72,9 mld euro na politykę spójności. 10,5 mld euro ma trafić na drogi (tyle samo na kolej). Jeszcze przed odwołaniem Lech Witecki, były szef GDDKiA, zapowiadał, że do 2020 roku na drogi trafi 80 mld zł z budżetu polskiego i unijnego. Tę szansę rząd zamierza wykorzystać dodając nowe inwestycje do planów budowy dróg na kolejne lata.