Rynek Infrastruktury
Temat ten, pojawiający się w mediach od wielu lat, „odświeżył” niedawno prof. Włodzimierz Rydzkowski z Uniwersytetu Gdańskiego (najpierw podczas konferencji „Transport Week”, a potem na naszych łamach). Zdaniem profesora, w przypadku połączenia portów w Gdańsku i Gdyni, łatwiejsza byłaby współpraca odnośnie forsowania korzystnych rozwiązań prawnych, inwestycji infrastrukturalnych, współpracy z podmiotami z branży kolejowej, wspólnego zaplecza eksperckiego, wspólnej puli maszyn i urządzeń, wymiany pracowników i lobbingu etc.
Podobnego zdania jest m.in. Maciek Kwiatkowski, prezes terminala kontenerowego DCT Gdańsk. – Do głównych zalet ewentualnego połączenia należy fakt bliskiej odległości dwóch kluczowych dla Polski portów, które często ze sobą konkurują, zamiast wspierać się w budowaniu silnej alternatywy dla portów niemieckich czy holenderskich. Zdrowa konkurencja, w granicach sprzyjających rozwojowi i pobudzających do wdrażania nowoczesnych i innowacyjnych rozwiązań, jest korzystna i na dłuższą metę służy usługobiorcom. Nie powinna jednak odbywać się kosztem wspólnej, silnej opozycji wobec konkurencji zagranicznej – uważa Kwiatkowski.
Port Gdańsk: zdecydowane „przeciw”
Zdecydowanie bardziej sceptycznie do sprawy podchodzą władze Portu Gdańsk. Janusz Kasprowicz, rzecznik Zarząd Morskiego Portu Gdańsk przypomina, że temat połączenia obu kompleksów, jaki pojawił się podczas wspomnianej konferencji, nie wzbudził entuzjazmu ani władz Portu Gdynia, ani Portu Gdańsk.
– Wręcz przeciwnie. W wygłoszonej w trakcie konferencji opinii władz Portu Gdynia, powrót do takiej struktury zahamowałby rozwój obu portów, natomiast według władz Portu Gdańsk, gdyby 10 lat temu istniał jeden zarząd, nie powstałby np. nowoczesny terminal DCT. Patrząc także na dynamikę obrotów w obu portach i najlepsze w historii wyniki przeładunkowe, samo nasuwa się pytanie, czy dwie kury wrzucone do jednego gniazda będą znosić więcej złotych jaj – mówi w rozmowie z portalem rynekinfrastruktury.pl Janusz Kasprowicz, przypominając jednocześnie, że głównym właścicielem i beneficjentem obu portów jest Ministerstwo Skarbu Państwa i to od jego polityki zależy ich przyszłość (wysłaliśmy pytania do MSP na temat koncepcji ew. połączenia obu portów, czekamy na odpowiedź).
Miasto Gdańsk: raczej „przeciw”
Z dystansem do koncepcji połączenia portów podchodzą też władze Gdańska. Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Pawła Adamowicza, zwraca uwagę, że „niewątpliwie zaletą tego działania byłaby przewaga kapitałowo-majątkowa nowego podmiotu i wynikająca z tego prawdopodobnie większa zdolność inwestycyjna”. Pawlak zauważa też, iż „oczywistym jest, że trzeba budować wspólnotę interesów”. Ale…
– Niekoniecznie musi to wymagać połączenia kapitałowego. Nie wydaje się też, by ewentualne połączenie portów zwiększało szansę na pozyskanie funduszy unijnych na inwestycje. Przy ubieganiu się o środki z UE przede wszystkim trzeba mieć pomysły i zapewniony wkład własny – zauważa rzecznik prezydenta Gdańska.
Łącznie w obu trójmiejskich portach przeładowano w 2013 r. prawie 48 mln ton ładunków. Dla porównania, w porcie w Hamburgu przeładowano w 2013 r. w sumie 139 mln ton ładunków.