Łukasz Malinowski
Plan zakłada zezwolenie na opóźnienie aukcjonowania nawet 900 milionów uprawnień do emisji CO2 przez Komisję Europejską w najbliższych latach.
Matthias Groote przyznaje, że jest to krótkoterminowe rozwiązanie problemów rynku handlu emisjami i że potrzebna jest jego poważna reforma. – Opóźnienie ma przede wszystkim dać nam trochę czasu na ustabilizowanie cen węgla i tym samym całego systemu ETS – tłumaczy. – Potrzebujemy szeroko zakrojonej debaty o restrukturyzacji środków, które mają wpływ na obecną sytuację gospodarczą, w tym ceny węgla – dodał.
Sprawozdawca stwierdził, że wynik głosowania w PE oznacza podjęcie „najlepszej możliwej decyzji na drodze ratowania ETS, przed zaangażowaniem się w całościową reformę systemu”. – Dzięki temu rynki mogą być spokojniejsze, a my wciąż jesteśmy na dobrej drodze do osiągnięcia zakładanej redukcji emisji – zapewnia. Po głosowaniu rynki zareagowały zgodnie z oczekiwaniami Komisji – cena limitów wzrosła.
Posłowie wprowadzili kilka poprawek do oryginalnej propozycji przedstawionej przez Komisję Europejską. Według nich interwencja na rynku może być dokonana jednorazowo, w wyjątkowej sytuacji i pod warunkiem, że nie spowoduje ona ucieczki przedsiębiorców poza terytorium Unii Europejskiej.
Deputowany Socjaldemokratów powiedział, że plan nie zaszkodzi interesom europejskich firm. Jego zdaniem jest to inwestycja w przyszłe pokolenia. – Naszym celem jest nie tylko zmniejszenie produkcji CO2, ale także stworzenie mniej szkodliwego dla środowiska, zrównoważonego przemysłu – podkreślił.
– Negocjacje z unijnymi ministrami na ten temat rozpoczniemy tak szybko, jak to możliwe. Będziemy starać się wypracować wspólne stanowisko, dzięki któremu ETS będzie spełniał swoje funkcje – zapewnił Groote.