Koniec. OLT zawiesza wszystkie loty

W opublikowanym przez przewoźnika oświadczeniu możemy przeczytać, że: "wszystkim Pasażerom, którzy za pośrednictwem www.oltexpress.com lub OLT Express Call Center nabyli bilety na odwołane rejsy przysługuje prawo do zwrotu kosztów biletów.Wszyscy Pasażerowie anulowanych rejsów zostaną osobiście powiadomieni o zmianach i przysługujących im prawach przez pracowników naszego Call Center".

Z informacji podanych przez TVN24 wynika, że spółka już od jakiegoś czasu nie płaciła portom lotniczym w Gdańsku, Krakowie i Warszawie oraz Petrolotowi za dostarczane paliwo.

OLT rozpoczął działalność na naszym rynku z dniem 1 kwietnia. Jego niezwykle atrakcyjne oferta na loty krajowe spotkała się ze sporym zainteresowaniem podróżnych. Najtańsze bilety kosztowały 99 zł i były tańsze od biletów kolejowych na takich samych trasach. Czas podróży był przy tym wielokrotnie krótszy. Od kwietnia do czerwca z usług OLT skorzystało ok. 320 tys. pasażerów. W ostatnim czasie ceny biletów wzrostły. Pojawianie się nowego i taniego przewoźnika zmusiło jednak do reakcji Eurolot, który musiał obniżyć ceny.

Zawieszenie i lotów i faktyczne zaprzestanie przez OLT regularnej działalności przewozowej zmusza do porzucenia jeszcze na jakiś czas myśli o bardzo tanim krajowym lataniu.

Warto przypomnieć, że jeszcze podczas wczorajszej konferencji Jarosław Frankowski, dyrektor zarządzający liniami zapowiadał, że rejsy zamknięte zostaną po 10 sierpnia. Póżniej zapowiedziano odwołanie lotów na ATR, jednak już wczoraj wieczorem zaprzestano również operacji na Airbusach. – Amber Gold odda znaczący pakiet udziałów drugiemu inwestorowi (...). Jeden z europejskich przewoźników powiedział, ze jeśli zbilansujemy się na Airbusach to rozważy nasz zakup – mówił jeszcze wczoraj Frankowski (więcej na ten temat tutaj).

– Ileż osób uradowałby upadek OLT. Mnie nie, bo zrobili rewolucję na rynku (...). Problemem jest brak przejrzystości w Amber Gold, co ma wpływ na przewoźnika, choćby przez reakcję banków. Czekam na weryfikację sprawozdania przez Urząd Lotnictwa Cywilnego, bo to nam sporo wyjaśni – komentował na jednym z portali społecznościowych, tuż przed informacją o odwołaniu lotów na ATR-ach od jutra, Adrian Furgalski, dyrektor w Zespole Doradców Gospodarczych TOR. – No to nam się sytuacja OLT gwałtownie...niespodziewanie gwałtownie pogorszyła – przyznał chwilę później tuż po publikacji.

Rynek nie znosi próżni, dlatego na odzew ze strony konkurencji nie trzeba było długo czekać. Eurolot na swojej stronie internetowej poinformował, że planuje działania, których celem będzie zaspokojenie potrzeb pasażerów likwidowanych połączeń. Szczegóły będą znane w najbliższym czasie. Tymczasem w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Mariusz Dąbrowski, prezes Eurolotu przyznał, że już analizuje pod kątem ekonomicznym wszystkie zlikwidowane przez OLT połączenia i te, na których będzie się opłacało latać, zostaną włączone do siatki połączeń przewoźnika. Pierwsze z nich wystartują już w sierpniu (więcej na ten temat tutaj).

Czy na likwidowanych połączeniach skorzysta również kolej? Biznes buduje się przede wszystkim na zaufaniu klientów. A to mocno podupada po ostatnich doświadczeniach z przewoźnikiem. I choć z szumnych zapowiedzi z lutego wynikało, że OLT Express będzie stanowiło alternatywę dla kolei, z którą wygra ceną i czasem, to jak czas pokazuje – dobrze brzmiące hasła na samym początku nie zawsze mają przełożenie na rzeczywistość.