Arek Kowalczyk
- To zła propozycja Komisji Europejskiej i dobrze się stało, że ją odrzuciliśmy. Unia Europejska jest na drodze do osiągnięcia swoich celów energetyczno-klimatycznych do 2020 roku. Głównym celem dyrektywy ETS jest zredukowanie emisji i to zadanie dyrektywa spełnia. Również rynek emisjami funkcjonuje, a ceny rosną bądź spadają w zależności od sytuacji ekonomicznej - powiedziała prof. Lena Kolarska-Bobińska po głosowaniu. - Nawet jeśli komisarz Connie Hedegaard nie akceptuje bieżących cen emisji CO2 nie może zaprzeczyć, że system pracuje tak, jak został zaprojektowany. Jeśli uznamy, że system ETS nie sprawdził się, to należy go zmienić w całości po 2020 roku, a nie robić jednorazowych, "ręcznych" i administracyjnych poprawek, manipulacji cenami - dodała Kolarska-Bobińska.
W wyniku dzisiejszego głosowania propozycja Komisji Europejskiej będzie skierowana do Komisji Środowiska przed możliwym ponownym głosowaniem w Parlamencie Europejskim. Mając jednak na uwadze wynik głosowania w Strasburgu bardzo prawdopodobne jest, że Komisja wycofa ten projekt.
- Apeluję do komisarz Hedegaard o wycofanie się z tego rozwiązania. Niepotrzebnie odwraca naszą uwagę od znacznie istotniejszych reform strukturalnych potrzebnych do 2020 roku. Poświęcamy bardzo dużo czasu rozwiązaniu, które przyniesie więcej szkody niż pożytku - mówi Kolarska-Bobińska.
- To wielkie zwycięstwo, ale sprawa nie jest zamknięta. Udało nam się zbudować bardzo szeroką koalicję. Polska przestała być osamotniona w swojej opozycji wobec zaostrzania polityki klimatycznej. Polski rząd ma dziś dodatkowy argument w ręku - siły polityczne w Europie są głęboko podzielone w sprawie reformy ETS. Mam nadzieję, że polski rząd to wykorzysta i najbliższe tygodnie przyniosą podobną poprawę naszej sytuacji w Radzie - skomentował wyniki głosowania poseł PiS do PE Konrad Szymański.
- Propozycja KE oznacza, że mimo kryzysu, wbrew rynkowi uprawnień, ceny emisji CO2 będą podniesione. Nie ma branży energochłonnej w Europie, która nie protestowałaby przeciwko takiej polityce. To ponad 2,5 miliona miejsc pracy i gospodarczy potencjał ponad 30 tysięcy przedsiębiorców – przekonywał wczoraj w imieniu Grupy EKR w Strasburgu Szymański.
Parlament Europejski przy 334 głosach za, 315 przeciw i 63 wstrzymujących się odrzucił dziś tzw. backloading. Komisja Europejska nie wycofała jednak propozycji. Posłowie nie poparli zamknięcia tej sprawy (343, 300, 61). Sprawa wraca do komisji ochrony środowiska PE, trafi też na posiedzenie Rady, która powinna zebrać się 27 kwietnia. Wcześniej przypuszczalnie stanie na posiedzeniu grupy roboczej Rady.