- Chcemy założyć stowarzyszenie, bo wtedy nasz głos będzie dużo bardziej znaczący - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Dariusz Jaskólski, zaangażowany w sprawę mieszkaniec Kleszczewa Kościerskiego. - Według mojego rozeznania, przeciwko planom budowy biogazowni opowiada się obecnie zdecydowana większość wsi.
Mieszkańcy podkreślają, że mają już złe doświadczenie z odorem. We wsi funkcjonuje bowiem duża ferma trzody chlewnej, a co za tym idzie, składowana jest gnojowica. To właśnie m.in. gnojowica ma być wykorzystywana do produkcji biogazu i stąd taka, a nie inna lokalizacja przyszłej inwestycji. W Kleszczewie Kościerskim boją się jednak, że do produkcji będą też używane odpady poubojowe.