Siemens: Polska dobrym gruntem dla offshore

Offshore rośnie w siłę

– Pierwsza farma wiatrowa typu offshore powstała w 1991 roku u wybrzeży Danii. Jej moc wynosiła 5MW, wirniki miały średnicę 35 metrów i stały w wodzie o głębokości ok. 4 metrów. Farma ta działała przez 25 lat, czyli mniej więcej tyle ile zakładano – mówił Paweł Przybylski.

Jak zaznaczył przedstawiciel firmy Siemens Gamesa Renewable Energy – teraz parametry używanych wiatraków są dużo lepsze, a jedna turbina może mieć moc nawet do ok. 10 MW. Dodał również, że ich możliwości rosną.

Według aktualnych danych, postawiono już 4,1 tys. turbin na 92 wiatrowych farmach morskich na całym świecie. Mają one łączną moc równą 18,9 GW, z czego 15,9 GW należy do Europy. – Kraje europejskie są pionierami w technologii offshore. Prym wiodą Niemcy (5,4 GW) i Wielka Brytania (6,8 GW) – informuj ekspert.

70% światowych turbin offshore znajduje się na Morzu Północnym, 16% na Morzu Irlandzkim, a 12% na Morzu Bałtyckim.

Pierwsze polskie farmy w planach

Obecnie na Morzu Bałtyckim polskich turbin wiatrowych brak, ale niedługo może się to zmienić. Spółka Polenergia ma w planach budowy farmy o mocy 1200 MW i ma już na to wydaną decyzję środowiskową. Do tego PGE przewiduje podobną inwestycję o mocy 1050 MW. Plany na inwestycje w tym sektorze ma także Orlen. – Do 2030 roku polski offshore ma potencjał na moc równą ok. 6GW – twierdzi Paweł Przybylski.

Jak zaznacza ekspert – konieczne są jednak odpowiednie programy wsparcia, bo Polska warunki do offshoru ma bardzo dobre. – Występują tu stabilne wiatry, a polska część Morza Bałtyckiego jest płytka i ma płaskie dno. Kolejnym argumentem za inwestycjami w ten sektor jest potrzeba zwiększenia bezpieczeństwa energetycznego Polski i dywersyfikacja mixu energetycznego – podkreśla przedstawiciel firmy Siemens Gamesa Renewable Energy.

Korzyści z wykorzystania potencjału morskich turbin wiatrowych mogą być w Polsce ogromne. Dodatkowo, naszym, dopiero raczkującym, rynkiem morskiej energetyki wiatrowej zaczynają się interesować inwestorzy zagraniczni. – Takie firmy stawiają w dużej mierze na dojrzałe rynki, ale interesują się również rozwojem tych, które dopiero startują – mówi Paweł Przybylski.