Łukasz Malinowski
Parlament Europejski przy 334 głosach za, 315 przeciw i 63 wstrzymujących się odrzucił dziś tzw. backloading. Komisja Europejska nie wycofała jednak propozycji. Posłowie nie poparli zamknięcia tej sprawy (343, 300, 61). Sprawa wraca do komisji ochrony środowiska PE, trafi też na posiedzenie Rady, która powinna zebrać się 27 kwietnia. Wcześniej przypuszczalnie stanie na posiedzeniu grupy roboczej Rady.
- Na 27 państw Unii tylko 4 mają wzrost wyższy niż 4 procent w stosunku do roku ubiegłego. Reszta stoi przed perspektywą stagnacji lub nawet recesji - mówił podczas wystąpienia plenarnego, wygłoszonego w czasie debaty plenarnej w imieniu grupy EKR Konrad Szymański.
- Nasza gospodarka jest w głębokim kryzysie, co dla jednych oznacza po prostu złe statystyki, ale dla milionów Europejczyków kończy się dramatem bezrobocia. W 15 krajach to już 10 i więcej procent. W Grecji i Hiszpanii to ponad 25%. Jednym z kluczowych powodów utraty konkurencyjności europejskiej gospodarki są ceny energii, w tym koszty emisji CO2 - wskazywał europoseł PiS. - Propozycja Komisji Europejskiej oznacza, że mimo kryzysu, wbrew rynkowi uprawnień, ceny emisji CO2 będą podniesione. Nie ma branży energochłonnej w Europie - czy to będzie produkcja cementu, papieru, stali, szkła, chemii, czy nawozów dla rolnictwa - która nie protestowałaby przeciwko takiej polityce. To ponad 2,5 miliona miejsc pracy i gospodarczy potencjał ponad 30 tysięcy przedsiębiorców.
- Szczególnie dziś nie możemy pozwolić sobie na ich lekceważenie. Bez powrotu i rozwoju przemysłu, kryzys w Europie nie zostanie przełamany. Dlatego dziś trzeba pilnie odrzucić propozycję zaostrzenia polityki klimatycznej - podsumował Szymański.