Arek Kowalczyk
Ministerstwo Środowiska poinformowało niedawno, że do 1 lipca 2013 r. wykonano 46 otworów poszukiwawczych. Jak powiedział w Sejmie Woźniak, w 11z nich dokonano tzw. wierceń poziomych, cztery odwierty są w toku, przed końcem roku można spodziewać się jeszcze kilkunastu. Woźniak poinformował również, że prace poszukiwawcze wykonuje obecnie 18 spółek, na w sumie 103 koncesjach.
Jak podaje PAP, Woźniak zaznaczył również, że zmieniły się szacunki zasobów. Według Państwowego Instytutu Geologicznego (PIG), gazu z łupków może być 350-750 mld metrów sześciennych. Szacunek ten obejmuje obszary tzw. pasa łupkowego, które ciągną się przez Polskę, włącznie z obszarami morskimi.
PAP podaje, że Polski Instytut Geologiczny chce w 2014 roku przygotować nowy raport dotyczący zasobów gazu łupkowego. Bedzie to możliwe, jeśli otrzyma wyniki pełnego, poprawnego technicznie testu złożowego choćby z jednego otworu. Jeśli jednak takich danych nie będzie, Instytut może dokonać jedynie modyfikacji w oparciu o nowe wiercenia, które mogą skorygować prognozy zasobów o 10-20 proc.
PAP cytuje dyrektora Państwowego Instytutu Geologicznego, Jerzego Nawrockiego, w którego opinii obecne tempo prac jest niewystarczające, co wskazuje, że inwestycje w łupki są bardzo kosztowne. Jego zdaniem nadal możliwe jest rozpoczęcie wydobycia przemysłowego gazu z łupków pod koniec 2014 roku, ale raczej będą to wielkości symboliczne.
Z kolei w opinii Organizacji Polskiego Przemysłu Poszukiwawczo-Wydobywczego prace posuwają się stosunkowo wolno głównie ze względu na ponadustawowo przedłużające się procedury i decyzje administracyjne, na które firmy napotykają w Polsce. Przykładowo każda zmiana w deklarowanym w koncesji programie prac, np. pogłębienie otworu czy dodanie ich liczby, powoduje konieczność zmiany koncesji, a przy obecnie obowiązującym prawie są to procesy długotrwałe. Przekłada się to na konkretne koszty, które firma musi ponieść w związku z dłuższym okresem najmu sprzętu, pensjami pracowników itp.
Zrezygnowały z poszukiwań trzy firmy
Dotychczas z projektów poszukiwania gazu łupkowego w Polsce wycofały się ExxonMobil i Talisman Energy, decyzję taką podjął też Marathon Oil Poland.
- ExxonMobil i Talisman wycofały się po wykonaniu kilku odwiertów poszukiwawczych i analizie uzyskanych wyników – mówi w rozmowie z portalem „RynekInfrastruktury.pl” Paweł Poprawa, ekspert w dziedzinie geologii złóż gazu niekonwencjonalnego w Polsce z Instytutu Studiów Energetycznych.
- Wszystkie dotychczas uzyskane w Polsce wyniki wierceń z jednej strony potwierdzają, że koncepcja zakładająca występowanie gazu ziemnego czy ropy naftowej była słuszna, jednakże przeprowadzone testy produkcyjne wykazują, że produktywność poszczególnych otworów jest stosunkowo niska jak na standardy złóż łupkowych. W każdej firmie istnieje wewnętrzna konkurencja projektów poszukiwawczych, a projekty o niższych perspektywach niż pozostałe są stopniowo zamykane. Sądzę, że w przypadku zarówno ExxonMobil, jak i Talisman polski projekt okazał się mniej perspektywiczny niż inne realizowane równolegle prace poszukiwawcze – tłumaczy Poprawa.
Jak wyjaśnia ekspert, najważniejszy techniczny problem, stwierdzony w Polsce w trakcie prac poszukiwawczych, stanowi nie tyle niska zawartość gazu czy ropy w skale, co niewielka jego ilość przypływająca z pojedynczego otworu na powierzchnię. - Można powiedzieć, że istniejące technologie wydobycia gazu niezbyt dobrze się w naszych warunkach sprawdzają. Pozostawia to jednak nadzieję, że przy pewnej dozie innowacyjności technologię uda się do naszych warunków dostosować – dodaje Poprawa.
- Na decyzje strategiczne firm aktywnych w Polsce wpływ mają obecnie dwa czynniki. Z jednej strony są to wyniki uzyskiwane przez poszczególnych inwestorów na kolejnych blokach koncesyjnych, z drugiej zaś zapowiadane zmiany systemu regulacyjnego i systemu fiskalnego. Z pewnością w miarę postępu prac będziemy obserwować postępującą hierarchizację, pod względem potencjału złożowego, naszego basenu. Jedne strefy okażą się trudniejsze i tam zapewne firmy zarzucą dalsze poszukiwania, inne będą się pozytywnie wyróżniać i tam możemy oczekiwać kontynuacji prac – uważa Poprawa.