Samorządowiec uderza w Wody Polskie. „Efekt jest dosyć mizerny”

W niedzielę w 13 województwach na terenie Polski obowiązywały ostrzeżenia drugiego i trzeciego, najwyższego stopnia przed niebezpiecznymi zjawiskami pogodowymi. Szczególnie trudna sytuacja była na południu kraju, gdzie padało obficie przez kilka lub nawet kilkanaście godzin.

W niedzielę po południu na antenie Polsat News gościem był burmistrz Nysy Kordian Kolbiarz. Samorządowiec, dopytywany o sytuację w jego gminie, poinformował, że odnotowano kilkadziesiąt zgłoszeń, które trafiły głównie do strażaków i spółki zajmującej się udrażnianiem rur kanalizacyjnych.

- Niestety, większość przepustów, rowów jest w stanie nieruszonym od czasu (ubiegłorocznej – dop. aut.) powodzi, są zarośnięte, niedrożne i o tym cały czas informujemy Wody Polskie: mieszkańcy, sołtysi, strażacy, natomiast efekt jest dosyć mizerny - podał burmistrz.
 
Samorządowiec tłumaczył również, że głównym problemem są urządzenia i cieki należące właśnie do Wód Polskich. To one są odpowiedzialne za swoje obiekty, a samorząd nie ma możliwości wejścia na większość z nich.

To niejedyna krytyczna wypowiedź pod adresem Wód Polskich w ostatnim czasie. Dariusz Klimczak, minister infrastruktury stwierdził w rozmowie z RMF FM, że „Wody Polskie to moloch stworzony przez PiS, który sobie nie radzi”.