Tak długo jak na Ukrainie trwają działania wojenne, trudno jest mówić o prowadzeniu inwestycji w tym kraju przez polskie przedsiębiorstwa. Artur Popko, prezes Budimeksu, podkreśla jednak, że już teraz trzeba zacząć projektować i szykować się do odbudowy infrastruktury naszego sąsiada.
Rosyjska inwazja na Ukrainę z 24 lutego zmieniła sytuację i postrzeganie całego regionu Europy Środkowej i Wschodniej. Z punktu widzenia wielu inwestorów lokowanie pieniędzy w tej części świata stało się zdecydowanie bardziej ryzykowne niż wcześniej, a kapitał zaczął odpływać do regionów uchodzących za zdecydowanie bardziej stabilne.
Najpierw pokój potem inwestycje– Trzeba jasno powiedzieć, że mamy bardzo duży problem na terenie Polski z lokowaniem środków i sięgnięciem kapitału do Polski w związku z obawami, jakie wynikają z sytuacji na Ukrainie – mówił podczas konferencji „Europe-Ukraine. Rebuild Together” organizowanej przez Związek Przedsiębiorców i Pracodawców Artur Popko, prezes zarządu Budimeksu.
Zwracał przy tym uwagę na to, że w takich warunkach pojawiają się pytania i trwają dyskusje o możliwości zaangażowania krajowych firm w odbudowę Ukrainy. – Do czasu kiedy ta wojna nie ustanie, to żadna z firm, czy to z polskich czy międzynarodowych, nie będzie chciała lokować własnego kapitału w Ukrainie i trzeba to szczerze powiedzieć – podkreślał Popko.
Obecnie, gdy ciągle nie wiadomo, czy inwestycje realizowane w Ukrainie nie będą od razu niszczone, prowadzone prace mają raczej charakter tymczasowy i prowadzą do utrzymania funkcjonowania sieci transportowej czy innej kluczowej infrastruktury, a to nie są działania, w które prywatne firmy będą angażować własne środki.
Wsparcie „na teraz”Budimex od początku wojny wspiera pracowników z Ukrainy, ale zachęca do szerszej współpracy również ukraińskich przedsiębiorców. Już teraz możliwa jest ona w dwóch obszarach. – Możemy też wspierać ukraińskie firmy, które teraz mają ogromny kłopot, bo inwestycje na ich rynku zostały wstrzymane. Zapraszamy te firmy do realizacji niektórych inwestycji na terenie Polski. Z naszej strony, oczywiście jeśli to będzie możliwe, nadal jesteśmy zainteresowani pozyskiwaniem materiałów na budowy – mówił Popko.
– To jest realny wkład, który teraz można wnieść w obecnej sytuacji. Wszyscy liczymy na to, że ta wojna zakończy się jak najszybciej – zaznaczał.
Zacząć trzeba od projektowania– Żeby zacząć myśleć o odbudowie Ukrainy, czy też później o inwestowaniu, trzeba w pierwszej kolejności przygotować bazę projektową i określić, co jest newralgiczne i strategiczne w procesie odbudowy – zaznaczał Popko. Zapewne będą to szpitale, elektrociepłownie, szkoły czy kluczowe obiekty inżynierskie na ukraińskiej infrastrukturze transportowej.
– My możemy dziś wspomóc w projektowaniu i przygotowywaniu rozwiązań na przyszłość – dodawał prezes Budimeksu. Jednak i w tym przypadku niezbędne będzie wsparcie organizacji międzynarodowych, np. Unii Europejskiej. Koszty projektowania to od 2 do 5% wartości inwestycji, ale to nie są środki, jakimi dysponuje teraz Ukraina.
Prezes Budimeksu wspomniał także, że projektowanie nie musi oznaczać poszczególnych inwestycji czy tworzenia dokumentacji, która może być wielokrotnie wykorzystywana w standardowych realizacjach, ale również całych miast. – Niektóre miasta są tak bardzo zniszczone, że może warto pomyśleć o budowie nowych miast – mówił Popko. Można by je zaprojektować tak, żeby były jak najbardziej ekonomiczne i od razu uwzględniały wszystkie potrzeby mieszkańców związane z dostępem do oświaty, służby zdrowia, kultury czy innych obiektów. W tym przypadku konieczne byłoby jednak zdecydowanie większe zaangażowania finansowe instytucji międzynarodowych.
Budimex za granicą
Od 2021 rokuj Budimex z większym zainteresowaniem patrzy na rynki zagraniczne. Spółka od lat była na rynku niemieckim w segmencie budownictwa drogowego, ale działała jako podwykonawca.
We wrześniu tego roku Budimex zarejestrował w Niemczech nową spółkę railBX, która ma w przyszłości realizować na tamtejszym rynku prace związane z budową i modernizacją kolejowej sieci trakcyjnej.
W lipcu Budimex wygrał pierwszy kontrakt na Słowacji. W tym przypadku była to inwestycja drogowa –
budowa autostrady D1 Bratysława – Triblavina za 110 mln 850 tysięcy euro netto. We wrześniu spółka poinformowała zaś o złożeniu
najkorzystniejszej oferty w przetargu w Czechach – tu postępowanie dotyczyło przebudowy peronów w miejscowości Lovosice.