Rynek Infrastruktury
Do tej pory wyśrubowane normy hałasu nakazywały budowę długich szpalerów ekranów akustycznych. Wysokie dźwiękochłonne ściany stanęły między innymi na zaprojektowanym przez Strabag odcinku autostrady między Łodzią a Warszawą. Według Lecha Witeckiego, nie było powodów do stawiania w tym miejscu dużych ekranów.
Jak tłumaczy szef GDDKiA, wykonawca wykorzystał ziemię z autostrady do usypania wałów, a między nimi i drogą postawił „gigantyczne ekrany”. – Mógł na nasypie postawić ekrany o wysokości 1 m i efekt ochronny byłby taki sam – argumentuje Witecki. Teraz Strabag domaga się zwrotu dodatkowych nakładów poniesionych na wykonanie ekranów, jednak GDDKiA nie zamierza płacić.
Według „Pulsu Biznesu” wkrótce podobne problemy znikną. Ministerstwo Transportu opracowało projekty nowelizacji rozwiązań zmieniających przepisy w zakresie ochrony przed hałasem. Wynika z nich, że wykonawca zamiast stawiania ekranów będzie mógł sadzić drzewa.
W uzasadnieniu do rozporządzenia resortu można przeczytać, że możliwe jest zastąpienie ekranów wałami ziemnymi, pasami zieleni, zadrzewieniami, zakrzewieniami bądź usytuowaniem drogi w wykopie. Zmieniono również zapisy dotyczące stawiania ekranów na mostach i wiaduktach drogowych. Mogę one zostać zastąpione drzewami.
Zmiany Ministerstwa Transportu popiera Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa. – W wielu rozwiniętych krajach przy drogach są wykonywane rowy, a za nimi sadzone krzewy. Nie tylko chronią przed hałasem, ale także pochłaniają spaliny i poprawiają bezpieczeństwo ruchu drogowego, amortyzując siłę auta, które wypadnę z drogi – tłumaczy dla „Pulsu Biznesu” Malusi.
Dostawy ekranów akustycznych nie podzielają zdania drogowców i ministerstwa. Według nich budowanie drogi w wykopie lub usypanie wałów ziemnych jest bardzo kosztowne. Sadzenie drzew także uważają za zły pomysł. – Co zrobi minister, kiedy zimą opadną liście? – pyta retorycznie Tomasz Kowalik z firmy Invest Remex, która dostarcza ekrany.