Paweł Rydzyński: Maria Wasiak stosunkowo rzadko pojawiała się na dziennikarskiej giełdzie nazwisk jako kandydatka do objęcia schedy po Elżbiecie Bieńkowskiej. Czy w Pani ocenie, nominacja Marii Wasiak to dobra decyzja?
Elżbieta Łukacijewska: Objęcie resortu po doskonale ocenianej poprzedniczce, jaką była minister Elżbieta Bieńkowska, wymaga z jednej strony ogromnej odwagi, z drugiej zaś pewnego planu działania. Jestem przekonana, że Maria Wasiak, decydując się na przyjęcie teki Ministra Infrastruktury i Rozwoju, rozważyła wszystkie „za” i „przeciw”. Jestem też pewna, że doskonale sprawdzi się w roli, jaką zaproponowała jej premier Ewa Kopacz.
Jakie kluczowe zadania stoją przed nową minister?
Najważniejsze zadania są zdeterminowane przez moment, w jakim obejmuje ona resort, tzn. zakończenie „starej” perspektywy finansowej UE 2007-13 i rozpoczęcie wydatkowania środków w ramach nowego okresu budżetowania 2014-20. Cały czas borykamy się również z opóźnieniami inwestycyjnymi, zarówno w kontekście dróg, jak i kolei, które zakładam, że będą oczkiem w głowie nowej pani minister. Ponadto, do 2020 r. ma się zakończyć tworzenie jednolitego obszaru kolejowego na terenie Unii Europejskiej, a obecnie trwają prace nad IV pakietem kolejowym, który nie dość, że budzi wiele kontrowersji jest również nie lada wyzwaniem dla Polski [IV pakiet to zbiór aktów prawa unijnego, który ma skutkować m.in. całkowitą liberalizacją rynku przewozów pasażerskich w państwach członkowskich – red.].
Na etapie konstruowania nowego rządu rozpatrywany był przez pewien czas projekt ponownego podziału MIR na mniejsze części: „transportową” i „rozwojową”. Czy dobrze się stało, że MIR nie został jednak podzielony?
Pozostawienie MIR w obecnym kształcie, w mojej opinii jest bardzo dobrą decyzją. Jesteśmy obecnie na etapie zakończenia projektów w ramach starej perspektywy finansowej i uruchomienia finansowania w ramach nowego budżetowania. Rozdzielenie MIR w takim momencie byłoby bardzo ryzykowne i mogłoby skutkować niepotrzebnym zamieszaniem, błędami oraz spadkiem efektywności. Jednocześnie, minister Elżbieta Bieńkowska, wykonała bardzo dużą pracę, aby scalić dwa ogromne resorty i na rok przed wyborami parlamentarnymi ich ponowne rozdzielenie nie ma najmniejszego sensu. Taka decyzja będzie leżała w gestii rządu, który ukształtuje się w 2015 r.